- Złamał zasady etyki zawodowej, ponieważ nie poinformował nas o tym, że uczestniczył w kolizji. Ma akt oskarżenia. Mimo to nie mogę go zwolnić. Wcześniej był zawieszony w swoich obowiązkach, ale okres zawieszenia już mu się skończył, dlatego wrócił do pracy - tłumaczy Andrzej Ryński, komendant KPP w Siemiatyczach.
Sprawa dotyczy kolizji drogowej, do której pod koniec września ub.r. doszło w Mielniku. Poszkodowany wówczas kierowca doprowadził do ujęcia sprawców, choć ci uciekali przed nim przez cały Mielnik. Okazało się, że uciekający byli pod wpływem alkoholu. Auto należało zaś do siemiatyckiego policjanta, który miał ponad trzy promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
Poszkodowany zapewniał, że to właśnie policjant prowadził samochód. Do tego samego wniosku doszła białostocka prokuratura, która oskarżyła funkcjonariusza o jazdę pod wpływem alkoholu.
- Sam policjant jednak nie przyznaje się do winy - podkreśla komendant Ryński. - Gdybyśmy złapali go na gorącym uczynku, wówczas natychmiast straciłby pracę, bo mielibyśmy do czynienia z tzw. oczywistością czynu. Ale w tej sytuacji muszę poczekać na rozstrzygnięcie sprawy przez sąd. Jeśli sąd uzna, że był winny, natychmiast zostanie zwolniony dyscyplinarnie.
Jednak do czasu zapadnięcia prawomocnego wyroku policjant będzie kierować sekcją kryminalną. A sprawa w sądzie może ciągnąć się nawet przez kilka lat.
- Obowiązujące przepisy nie pozwalają mi jednak na inne działania - tłumaczy kom. Ryński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?