Skan dokumentu, który ktoś nadesłał do naszej redakcji
Otrzymaliśmy anonim z donosem na komendanta policji w Sokółce Waldemara Bielskiego. Dowodem potwierdzającym zarzuty stawiane w liście miało być wezwanie do zapłaty za pobyt na izbie wytrzeźwień z 28 lipca 2008 r. Podpisane przez komendanta, a wystawione na... tego samego komendanta. Tyle, że wedle dokumentu ma on zaledwie 14 lat, a mieszka w Dąbrowie Górniczej.
Anonimowy informator starał się nas przekonać, że komendant podpisuje takie bzdury, bo "nie jest w stanie rozpoznawać swoich czynów". My mieliśmy inne podejrzenia - że dokument został sfałszowany.
Komendant wie, ale milczy
Chcieliśmy wyjaśnianie sprawy rozpocząć od głównego zainteresowanego, czyli komendanta policji w Sokółce.
- Nie będę tego komentować - zdenerwował się Waldemar Bielski, gdy przez telefon usłyszał, o co chodzi. 4 lutego odchodzi on na emeryturę, złapaliśmy go w pracy dosłownie w ostatnim momencie. - A jak macie podejrzenia, że dokument został sfałszowany, to idźcie do prokuratury.
- A nie lepiej, żeby pan to najpierw zobaczył?
- I co z tego będzie później?
- Właśnie to chcemy ustalić. A pan wie, jaki ja mam dokument przed sobą?
- Pewnie. Pismo od donosiciela. Ale ja nic nie będę mówić. Do widzenia.
Poszliśmy więc z pismem, tyle że nie do prokuratury, ale do policjantów z Komendy Wojewódzkiej Policji. Tam udało się nam pewne sprawy wyjaśnić. Okazało się, że oficerowie dyżurni wezwania do zapłaty dla trzeźwiejących na komendzie mają w swojej dyspozycji. Wszystkie są podpisane przez komendanta in blanco.
- Oficer dyżurny to taki "komendant po godzinach" - tłumaczy Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego policji w Białymstoku. - I to on ma dostęp do druków podpisanych wcześniej przez komendanta - po to, by osobom opuszczającym komendę po wytrzeźwieniu, móc wręczyć rachunek.
Już sprawdzają fałszywkę
Wszystko wskazuje więc na to, że któryś z sokólskich oficerów dyżurnych wykorzystał dostęp do podpisanych i podstemplowanych druków, by donieść na swojego komendanta. Może się jednak okazać, że w ten sposób popełnił przestępstwo.
- Przypuszczam, że dokument został sfałszowany - zgadza się z naszymi wnioskami Jacek Dobrzyński. - Przekażę go Wydziałowi Kontroli Policji. Oni wyjaśnią, kto i po co sfałszował wezwanie do zapłaty.
To nie pierwsza sytuacja w ostatnim czasie, kiedy "życzliwi informatorzy" donoszą mediom o komendancie Bielskim. Kilka tygodni temu jeden z policjantów poinformował, że komendant zmusza swoich podwładnych do mycia jego prywatnego samochodu. Komendant przyznał wówczas, że raz doszło do takiej sytuacji i publicznie funkcjonariuszy przeprosił.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?