Kłótnia polityków to pokłosie publikacji "Gazety Wyborczej", która zrelacjonowała to, co działo się na pokładzie prezydenckiego samolotu w drodze do pogrążonej w stanie wojny Gruzji.
Spór o kompetencje
- Prezydent wszedł do kabiny załogi i zapytał: Panowie, kto jest zwierzchnikiem sił zbrojnych? - Pan, Panie Prezydencie. - To proszę wykonać polecenie i lecieć do Tbilisi - miał powiedzieć Lech Kaczyński wg słów kpt. Grzegorza Pietruczuka, który pilotował maszynę w 2008 roku.
Według medialnych przecieków, do kłótni o kompetencje doszło, gdyż Pietruczuk ze względów bezpieczeństwa chciał lądować w Azerbejdżanie. Prezydentowi bardzo zależało jednak na tym, aby jak najszybciej pojawić się w Gruzji.
Klich ma inną wersję
Adam Bielan jest oburzony publikacją gazety. W radiu ZET powiedział, że to szef MON wydał rozkaz lądowania w Gruzji. Wysłał go pilotowi faksem po rozmowie z Lechem Kaczyńskim.
- Pan prezydent zadzwonił do mnie istotnie i polecił mi zmianę trasy lotu samolotu, tak aby mógł dolecieć do Tbilisi. Wysłuchałem tego, co miał mi do powiedzenia i odmówiłem, informując pana prezydenta o tym, że polecenia wydawać mi może tylko pan premier, bo jest moim zwierzchnikiem. Na tym rozmowa się skończyła - twierdzi tymczasem Klich.
Dodał, że następnego dnia spotkał się z kpt. Pietruczukiem, który był "w kryzysie psychicznym po tym, co przeżył", gdyż bał się, że straci pracę.
- Zagwarantowałem mu bezpieczeństwo i nagrodziłem go za przestrzeganie przepisów i stosowanie się do procedur - zaznaczył.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?