Był jednym z protestujących przed pomnikiem Bohaterów Ziemi Białostockiej, przy pl. Uniwersyteckim w Białymstoku. Bronili zawieszonych tam przez siebie napisu "Bóg, Honor, Ojczyzna" i korony na głowie orła wieńczącego obelisk.
Chcieli, by pomnik był polski
Te miały być zdjęte w nocy z niedzieli na poniedziałek decyzją władz Białegostoku. Przedstawiciele Społecznego Komitetu ds. Dekomunizacji Pomnika w Białymstoku umieścili je tam, ponieważ obelisk powstał w 1975 r. i został poświęcony bohaterom w walce o Polskę Ludową.
- Pomnik polski prawdziwy to jest pomnik z orłem w koronie i dewizą Polaków "Bóg, Honor, Ojczyzna" - stwierdził Tadeusz Waśniewski, prezes Społecznego Komitetu ds. Dekomunizacji Pomnika w Białymstoku. - Przecież nie my sobie to robimy. Chcemy uhonorować w Białymstoku tych, którzy ginęli za wolną Polskę.
Jak dodają przedstawiciele komitetu, dwa lata walczyli o to, by na pomniku pojawiła się dewiza i korona. Odpowiedzi na wszystkie pisma skierowane do prezydenta Białegostoku, ministrów oraz Wojewódzkiej Rady Ochrony Walk i Męczeństwa w Białymstoku były odmowne. Dlatego zrobili zbiórkę i sami zamieścili na obelisku niezbędne, ich zdaniem, elementy. Obiecali, że będą czatować przed pomnikiem i jak miasto zechce zdjąć napis i koronę, będą ich bronić własnymi piersiami.
To samowolka
- Wolimy drogę prawną, nie siłową - mówi nam Urszula Sienkiewicz, rzecznik prasowy białostockiego magistratu. - Złożyliśmy do prokuratury wniosek o wszczęcie śledztwa w związku z bezprawną ingerencją w formę pomnika. Umieszczanie na nim jakichkolwiek napisów, nawet takich, z którymi się w pełni identyfikujemy, jest naruszeniem prawa.
Jak dodaje, w sprawie pojawienia się napisów od dawna trwały rozmowy i wiosną tego roku, wydawało się, że doszło do porozumienia. Napis "Bóg, Honor, Ojczyzna" pojawić się miał w bezpośrednim otoczeniu pomnika. Była właśnie opracowywana koncepcja. Prace planowano na przyszły rok, a pieniądze na ten cel miały być zabezpieczone w budżecie. Mimo to, grupa niezadowolonych osób postanowiła zmienić pomnik.
Dlaczego właśnie teraz, dwa tygodnie przed wyborami? Organizatorzy akcji twierdzą, że są apolityczni i kierowały nimi emocje i patriotyzm. Jednak inne światło na sytuację rzuca to, że w niedzielę wieczorem wśród nich był także Dariusz Piontkowski z PiS-u. Zapytany wprost twierdził, że jest tam prywatnie. Nakłaniał jednak do przyjścia przed pomnik za pomocą Facebooka i dzwoniąc po ludziach. Swoje zaniepokojenie sytuacją oficjalnie złożył też na piśmie Krzysztof Jurgiel, szef podlaskiego PiS-u.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Polski samolot musiał nagle lądować na Islandii. Nerwowa sytuacja na pokładzie
- Gwiazdy „Pulp Fiction” na 30. rocznicy premiery filmu. Niektórych zabrakło
- Kokosanka pingwinem roku. Ptak z gdańskiego zoo bije rekordy popularności
- Sto dni do rozpoczęcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Co mówią mieszkańcy Paryża?