Politycy to prawdziwi milionerzy. Mają luksusowe auta, domy. Jeden dochody czerpie z sześciu źródeł! [FOTO]

Kancelaria Sejmu opublikowała właśnie oświadczenia majątkowe parlamentarzystów za ubiegły rok. Choć z samej poselskiej pensji dałoby się bardzo dobrze żyć, nie wszystkim to wystarcza. Edmund Borawski, który posłem zawodowym nie jest, czerpie dochody aż z sześciu źródeł. Natomiast Barbara Kudrycka - z trzech. Największa w stosunku do wcześniejszych lat zmiana dotyczy Krzysztofa Jurgiela z PiS. Po latach pełnienia różnych funkcji dorobił się bowiem domu o pow. 150 mkw. Gazeta Współczesna - wspolczesna.pl na Facebooku - wybierz "Lubię to". Będziesz na bieżąco Najbogatszym posłom z naszego województwa to jednak zaimponować nie może. Niektórzy mają bowiem po kilka domów, o innych nieruchomościach nie wspominając. Najważniejszą pozycję w majątku Barbary Kudryckiej stanowią jednak oszczędności w gotówce. U Lecha Kołakowskiego - dom mieszkalno-handlowo-usługowy (900 tys. zł), zaś u trzeciego w tym zestawieniu Jacka Boguckiego (Solidarna Polska) - warsztat diagnostyki i mechaniki pojazdowej (1 mln zł). Majątek przekraczający 1 mln zł wykazują też: Edmund Borawski i Damian Raczkowski. Na drugim biegunie znajduje się Adam Rybakowicz, pochodzący z Augustowa poseł Ruchu Palikota. Funkcję parlamentarzysty pełni po raz pierwszy. Swój majątek określił na... 8 tys. zł. Tyle ma oszczędności w gotówce. Nie posiada natomiast ani domu, ani samochodu. Czy to możliwe? Tak, bo wywodzi się z bogatej rodziny, która prężnie działa w Augustowie. Poseł ma więc gdzie spać i czym jeździć. Tyle, że nie jest tego właścicielem. Oszałamiających majątków nie podają w oświadczeniach również Jacek Żalek z PO (177,6 tys. zł) i Dariusz Piontkowski z PiS (273,4 tys. zł). Żaden z nich nie ma domu. Piontkowski posiada mieszkanie i działkę, Żalek - nie. Zdecydowana większość naszych posłów utrzymuje się z uposażenia parlamentarnego oraz diet. Daje to rocznie od 123 do 146 tys. zł. Dotyczy to oczywiście tych, którzy w Sejmie zasiadali także w poprzedniej kadencji (wybory odbyły się wszak w październiku 2011 r). Różnice wynikają natomiast z pełnionych w parlamencie funkcji. Kołakowski osiągnął dodatkowy dochód z najmu (87,1 tys. zł), Raczkowski - z umów o dzieło i Rady Ochrony Pracy (16,6 tys. zł), natomiast Bogucki - z warsztatu (8 tys. zł). Wśród parlamentarzystów z woj. podlaskiego tylko dwoje nie pełni tej funkcji zawodowo. Oprócz Edmunda Borawskiego, jest to - debiutująca w Sejmie - Bożena Kamińska z PO, dyrektor Młodzieżowego Domu Kultury w Suwałkach. To tu zarobiła najwięcej, bo 57,6 tys. zł. Z kolei Barbara Kudrycka zarabia przede wszystkim jako minister nauki i szkolnictwa wyższego. Rocznie jest to 176,7 tys. zł. Ale w 2011 r. otrzymała również 48,7 tys. zł z Wyższej Szkoły Administracji Publicznej w Białymstoku, której kiedyś była rektorem. Dostawała także poselskie diety. To także pani minister może pochwalić się najlepszym autem. Jeździ bowiem jaguarem z 2009 r. W miarę nowymi samochodami poruszają się także J. Bogucki (hyundai z 2007 r. i o rok starszy VW Passat), Mariusz Kamiński z PiS (toyota z 2007 r.) oraz L. Kołakowski (skoda z 2007 r.). Kredyty do spłacenia ma z kolei połowa naszych posłów. Oprócz D. Raczkowskiego są to: B. Kamińska (420 tys. zł), J. Bogucki (368 tys. zł), L. Kołakowski (355 tys. zł), Eugeniusz Czykwin z SLD (342 tys. zł), M. Kamiński (255 tys. zł) i Robert Tyszkiewicz z PO (145 tys. zł). Jaki skuter do miasta? Fotoporadnik