Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska - Bułgaria 2010

Krzysztof Sokólski [email protected]
Po egzotycznym wyjeździe do Tajlandii trener Franciszek Smuda będzie mógł przyjrzeć się polskim kadrowiczom w poważnym sprawdzianie z reprezentacją Bułgarii.

Bułgaria nie należy dzisiaj do światowej czołówki. Obrazuje to ranking FIFA, w którym znajduje się dopiero na 30. miejscu. Jednak Bułgarzy i tak klasyfikowani są zdecydowanie wyżej od okupujących 57. pozycję Polaków. W ich składzie znajduje się także kilka wielkich gwiazd futbolu z Dimytyrem
Berbatowem na czele.

Kuszczak nie chce wpuścić do bramki Boruca

Berbatow wspólnie z innym liderem bułgarskiej drużyny Stilianem Petrowem z Aston Villi przylecieli do Warszawy w towarzystwie Tomasza Kuszczaka. Kuszczak i Berbatow wrócą zaraz po meczu do Anglii specjalnym klubowym samolotem Manchesteru United. Mamy nadzieję, że w lepszym nastroju znajdować się będzie polski bramkarz.

- Zrobię co trzeba, aby nie dać Dimytyrowi powodu do radości - mówi w wywiadach Kuszczak. Dla niego dzisiejsze spotkanie ma wielkie znaczenie. Zawodnik "Czerwonych Diabłów" prawdopodobnie zagra w pierwszym składzie i chce udowodnić, że zasługuje na to, aby być numerem jeden. Zwłaszcza że sztab szkoleniowy polskiej kadry zapowiedział już powołanie na następne zgrupowanie Artura Boruca. Kuszczak nie zamierza znowu oddawać miejsca między słupkami bramkarzowi Celticu Glasgow.

Zresztą wszyscy nasi zawodnicy aż palą się do gry. Charakter pokazał Ludovic Obraniak. Mimo kłopotów żołądkowych i gorączki zdecydował się na przyjazd do Polski, czym zaimponował Smudzie.
- W meczu ligowym z Auxerre musiałem zejść z boiska. Ale tak naprawdę myślę, że moja obecność na zgrupowaniu jest bardzo potrzebna - stwierdził pomocnik Lille w rozmowie z Orange Sport Info. - Nie jestem gotów, by zagrać z Bułgarią na sto procent, ale zobaczymy w środę. Z każdym dniem czuję się coraz lepiej.

Przypomnijmy, że wcześniej kłopoty zdrowotne wyeliminowały z udziału w zgrupowaniu kontuzjowanych Ireneusza Jelenia oraz Łukasza Piszczka. Ich miejsce w kadrze zajęli Adrian Mierzejewski z warszawskiej Polonii oraz Jakub Tosik z GKS Bełchatów.

Mimo pewnych problemów kadrowych Smuda przed potyczką z Bułgarami jest dobrej myśli. Martwi go tylko stan murawy boiska przy Konwiktorskiej, gdzie rozegrane zostanie spotkanie. Płyta jest w kiepskim stanie. Ale i w tym wypadku selekcjoner zachowuje optymizm. - Sukces rodzi się w bólach - podkreśla.
Z mniejszym entuzjazmem na środowe spotkanie czekają nasi rywale. Niepokoją się przede wszystkim warunkami pogodowymi. Bułgarzy byli w szoku, kiedy usłyszeli, że w czasie meczu temperatura nie przekroczy zero stopni.

Białostocki akcent

Polacy mają prawo czuć się dosyć pewnie przed dzisiejszym pojedynkiem. Na 24 dotychczasowe spotkania z Bułgarią odnieśli 11 zwycięstw, zanotowali 8 remisów i doznali pięciu porażek (ostatnio w 1972 roku).

W tym bilansie mamy i białostocki akcent. Jeden z meczów rozegrany został na stadionie przy Słonecznej. Towarzyska konfrontacja, jaka miała miejsce 24 sierpnia 1988 roku, zakończyła się zwycięstwem biało-czerwonych 3:2. Bramki dla naszego zespołu zdobyli Jan Furtok i Andrzej Rudy. Bułgarzy wbili też samobója. Z kolei dla gości gole strzelili niezapomniany Christo Stoiczkow oraz Ljubosław Penew.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna