Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska - Bułgaria 3:1! Zobacz co mówiły szczęśliwe Polki i z kim zagrają w półfinale

Miłosz Karbowski i Tomasz Leyko z Łodzi
Z blokiem Bułgarek walczy Joanna Kaczor (nr 17)
Z blokiem Bułgarek walczy Joanna Kaczor (nr 17) T. Leyko/Nowiny
Łódź. Polska w półfinale mistrzostw Europy siatkarek! Znów było nerwowo, znów przeżywaliśmy horror, ale udało się! Po pokonaniu Bułgarii 3:1 Polki zagrają w Łodzi o medale!

Po zwycięstwie Holandii nad Rosją naszej reprezentacji do awansu do półfinału wystarczało pokonanie Bułgarek - w jakimkolwiek stosunku. Rywalki nie zamierzały jednak ułatwiać zadania biało-czerwonym i 13 tysiącom kibiców zgromadzonych na widowni w łódzkiej hali "Atlas Arena". A Polki, po raz kolejny prowadzone przez Piotra Makowskiego, asystenta Jerzego Matlaka (ten nadal czuwa przy żonie w szpitalu), od początku grały wyraźnie zdeprymowane wielką szansą, jaka przed nimi stanęła.
W inauguracyjnej partii przy stanie 9:11 Makowski poprosił o pierwszą przerwę. Polki nadal nie mogły złapać właściwego rytmu. Po bloku na wprowadzonej na boisko Natalii Bamber przegrywały 11:15. Nie udało się nam pozbierać i w pierwszej partii Bułgarki triumfowały do 18.

Dla polskich kibiców to wyjątkowo nerwowy turniej i wszystko zapowiadało kolejny, dramatyczny bój biało-czerwonych. Czekaliśmy kiedy Polki opuści emocjonalny paraliż i zaczną walczyć z taką pewnością jak dzień wcześniej przeciw Rosjankom. Słabo serwowały, notowały też kiepską skuteczność w ataku, bo Bułgarki podbijały ich uderzenia w obronie.

Mały przełom nastąpił, gdy rywalki trzy razy pomyliły się ataku, co w drugiej partii dało Polsce prowadzenie 13:10. Męki jednak trwały. Bułgarki z mozołem wyrównały na 20:20. Wówczas na boisko za Milenę Sadurek-Mikołajczyk weszła Izabela Bełcik. To przy jej zagrywce biało-czerwone osiągnęły prowadzenie 24:20, a przy pierwszej piłce setowej w taśmę zaatakowała Radostina Czitigoi.

Właśnie z Bełcik w składzie polska drużyna wyszła na trzecią partię. Niestety, zaserwowała w aut, a zaraz było już 2:7! Wciąż nerwy brały górę i nic znowu nie funkcjonowało w naszej ekipie jak należy. Wróciła Sadurek. Od stanu 2:8 odrobiliśmy cztery punkty do 6:8, ale Bułgarki zablokowały dwa ataki Polek z drugiej linii. Dopiero gdy było 8:12 pierwszy w meczu punkt zagrywką zdobyła dla gospodyń Katarzyna Gajgał. Jak się okazało, Ten fakt stanowił dobry zwiastun. Dzięki zagrywce biało-czerwone od wyniku 9:14 doszły rywalki na 13:14. Po ataku Gajgał mieliśmy remis po 17, a za chwilę akcja Barańskiej dała prowadzenie 19:17. Rywalki miały coraz większe problemy z przyjęciem. Wreszcie, Kaczor, upadając, skończyła atak i było 25:21.

Jeśli ktoś myślał, że grające zupełnie o nic Bułgarki odpuszczą, tkwił w grubym błędzie. Czwarty set zaczął się ich prowadzeniem 5:2. Walczące ofiarnie o każdą piłkę Polki za żadne skarby nie chciały dopuścić do loteryjnego tie-breaka. Po ataku Kaczor było już 14:13. Doping w hali osiągał już potężną liczbę decybeli. Gdy w ataku pomyliła się zmęczona Ewa Janewa Polki prowadziły już 20:17. Nikt już w hali nie siedział. I choć rywalki wyrównały na po 20, tego po prostu nie można było przegrać! Po bloku Gajgał prowadziliśmy 24:22. Kaczor jeszcze zaserwowała minimalnie w aut, ale za chwilę Barańska uderzyła po rękach Bułgarek.

W sobotę o 17 zagramy o finał mistrzostw Europy! O tym z kim, decydowało losowanie. Rywalem mogła byc Holandia lub Włochy, traf chciał, że znów zmierzymy siły z "Pomarańczowymi".

Polska - Bułgaria 3:1 (18:25, 25:20, 25:21, 25:23)
Polska: Sadurek-Mikołajczyk, Jagieło, Bednarek-Kasza, Kaczor, Barańska, Gajgał, Zenik (libero) oraz Bamber, Bełcik, Pykosz.
Bułgaria: Janewa, Petkowa, Kolewa, Wasiljewa, S. Filipowa, Debarliewa, M. Filipowa (libero) oraz Cwetanowa, Zarkowa, Czitigoi, Sabkowa, Germanowa.

Po meczu powiedzieli

Mariola Zenik
Presja tego meczu spowodowała, że byłyśmy tak spięte na początku meczu. Bułgarki grały bez kompleksów. My za to bardzo chciałyśmy wygrać. Wcześniej cały czas śledziliśmy co dzieje się w meczu Holandia - Rosja. Nerwowo nasłuchiwaliśmy kto wygrywa. Nie zdążyłyśmy się porządnie rozgrzać.

Agnieszka Bednarek:
- Bułgarki stawiły nam mocny opór, a my oprócz tego jesteśmy już bardzo zmęczone. Te dwa ostatnie mecze kosztowały nas dużo sił. Teraz dzień przerwy. Mam nadzieję, że się zregenerujemy.

Milena Sadurek:
- Przed maturą tak się nie stresowałam jak w trakcie meczu Holandia - Rosja. Całe szczęście, że Holenderki wygrały, bo gdyby Rosja zwyciężyła 3:2, my musiałybyśmy wygrać 3:0. Nie wiem czy to byłoby możliwe.

Liubka Debarliewa (kapitan reprezentacji Bułgarii):
- Jestem zawiedziona porażką, bo grałyśmy dobrze. To było dobre widowisko. Przegrałyśmy dziś jednak, bo do końca nie wierzyłyśmy w zwycięstwo.

Anna Barańska (kapitan reprezentacji Polski):
- Dzięki wygranej Holenderek z Rosjankami, mogłyśmy się skupić na grze. Pierwszy set nam nie wyszedł, ale w kolejnych zagrałyśmy już dobrze i zespołowo, i wywalczyłyśmy zwycięstwo. Teraz nie ma już słabych zespołów. To obojętne na kogo trafiłyśmy. Nie pozostaje nam nic innego tylko wyjść i walczyć z Holandią. Naszym atutem jest zespołowość, gra rozkłada się równo na wszystkie zawodniczki.

Dragan Nesić (trener reprezentacji Bułgarii):
- Polski zespół, choć brakowało mu pierwszego trenera, jest bardzo silny. Dziś graliśmy dobrze, choć porażka nigdy nie może zadowalać. Jednak gratuluję mojej drużynie udanego turnieju. Kto wygra mistrzostwa? Polska! Ale tak już zupełnie poważnie wydaje mi się, że w tej chwili włoski zespół jest minimalnie lepszy od wszystkich, które zagrają w półfinałach. Nie zmienia to faktu, że Polki też mają szanse na tytuł.

Piotr Makowski (trener reprezentacji Polski):
- Ponownie zwycięstwo przekazuję na ręce pierwszego trenera Jerzego Matlaka. Bułgarski zespół grał dobrą siatkówkę. My mieliśmy trochę problemów z koncentracją, bo dopiero przed samym meczem dowiedzieliśmy się, że walczymy o półfinał. Poza tym, gdyby Rosjanki wygrały z Holandią 3:2, czekałaby nas "operacja na otwartym sercu", bo musielibyśmy pokonać Bułgarię 3:0, bez marginesu błędu.
Zagraliśmy trochę gorzej niż z Rosją, ale tamten mecz kosztował nas wiele sił. Dziewczyny jednak zdołały się pozbierać i pokonały trudnego przeciwnika. W czasie spotkania mobilizowaliśmy się, że to nie jest zabawa w piaskownicy, tylko wojna i musimy zrobić wszystko co jest w naszej mocy.
Nie mieliśmy specjalnych preferencji przed losowaniem półfinałów, najbardziej chcielibyśmy trafić na Niemki, ale takiej możliwości nie było... Przed meczem z Holandią musimy przede wszystkim dobrze odpocząć. Poza tym zdecydowanie, w stosunku do poprzedniego spotkania, poprawić zagrywkę i przyjęcie. Jeśli to zrobimy, mamy szanse, bo wszystko zaczyna się od nowa. Wierzę gorąco, że będziemy skutecznie walczyć o medal.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna