Pomóżmy Emilce! Jest szansa, że zacznie mówić

Rodzice dziewczynki o takiej terapii dla córki marzyli od dawna. W końcu marzenie się spełnia, choć do pełni szczęścia brakuje jeszcze 8 tys. zł. To już bardzo niewiele. Pomóżmy!

Emilka urodziła się jako wcześniak z ciąży bliźniaczej, z niedotlenieniem mózgu.
- Od początku widzieliśmy, że rozwija się słabiej niż powinna, potem okazało się też, że ma opóźnienia intelektualne - opowiada Anna Pietruczuk, mama dziewczynki.

Gazeta Współczesna - wspolczesna.pl na Facebooku - wybierz "Lubię to". Będziesz na bieżąco

Mimo odwiedzenia wielu lekarzy i badań, do dziś do końca nie wiadomo, na jakie schorzenie Emilka cierpi. To najprawdopodobniej wada genetyczna, której w Polsce nie można jednak zdiagnozować. - Dzięki stałej rehabilitacji Emilka robi postępy, chociaż bardzo powoli - mówi pani Anna. - Od dawna marzyliśmy o terapii z delfinami dla córki, bo wiemy, że daje ona bardzo dobre efekty dla takich dzieci. Jest szansa, że Emilka zaczęłaby mówić, nawet pojedyncze słowa, co byłoby ogromnym sukcesem. Marzymy też o tym, aby zaczęła samodzielnie chodzić.

W spełnieniu marzenia rodziców dziewczynki pomaga wiele osób. Od września w kilkunastu szkołach i przedszkolach w Białymstoku i okolicach zbierane są nakrętki. Dotąd udało się ich zebrać już 15 ton! Za kilogram w skupie pani Ania dostaje 80 groszy. Tak uzbierało się już 12 tys. zł. - Wpłaciliśmy zaliczkę na turnus, jedziemy 29 maja - mówi pani Anna. - Na opłacenie całości brakuje nam 8 tys. zł, ale się zapożyczymy. Mamy nadzieję, że uda się nam potem te pieniądze szybko oddać.

Na pomoc Emilce nadal zbierane są nakrętki, można też wpłacać dowolne kwoty na jej konto w Fundacji Dobra Wioska nr: 73 1440 1387 0000 0000 0654 0511, koniecznie z dopiskiem dla Emilki Pietruczuk.