Ponad 30 procent absolwentów nie zdaje

Egzamin zawodowy

Egzamin zawodowy

Składa się z dwóch części: teoretycznej i praktycznej. Aby otrzymać dyplom, należy zdobyć 50 proc. punktów w części pisemnej i 75 proc. w części praktycznej. W tym roku, z województwa podlaskiego, do egzaminu przystąpiło 12 absolwentów szkól zawodowych i policealnych zawodowych oraz 477 absolwentów techników i szkół policealnych. Stuprocentową zdawalność odnotowano w zawodach: technik rolnik, asystent osoby niepełnosprawnej, opiekun w domu pomocy społecznej i technik rachunkowości. Nikt nie zdał natomiast egzaminu na technika obsługi turystycznej.

Znacznie lepiej sytuacja wygląda w przypadku absolwentów szkół zawodowych i policealnych zawodowych. Tutaj zdawalność rośnie do ponad 80 proc. Trzeba jednak przyznać, że liczba uczniów tych szkół jest znacznie mniejsza niż w przypadku techników.

- Trzeba powiedzieć jasno, że przed 10 laty praktycznie zakopano szkolnictwo zawodowe i postawiono na technika i licea - mówi Roman Listowski, wicedyrektor Zespołu Szkół Drzewnych i Gimnazjalnych w Łomży. - Mnogość tych szkół sprawiła, że w technikach uczą się osoby, które powinny być w zawodówce. Pewnych rzeczy nie da się przeskoczyć, co najlepiej pokazują dane OKE.

O wyższej zdawalności szczególnie wśród absolwentów zawodowych szkół policealnych, decyduje także sam rodzaj zawodu, którego się uczą.

- Można powiedzieć, że często są to tak zwane zawody zaufania publicznego, np. pielęgniarka - przyznaje Elżbieta Kruszyńska z OKE w Łomży. - To powoduje, że absolwenci bardziej poważnie podchodzą do nauki, również do nauki przed egzaminem i stąd lepsze wyniki.

Kolejną przyczyną, dla której te wyniki nie są najlepsze jest samo podejście uczniów.

- Wiele osób nie traktuje tego egzaminu zbyt poważnie - przyznaje Magda, która uczy się w technikum. - Najważniejsza jest jednak matura, dzięki której można iść na studia.

O tym, że również w technikum wyniki mogą być bardzo dobre świadczą wyniki absolwentów Zespołu Szkół Technicznych i Ogólnokształcących w Łomży.

- Na żywieniówce i hotelarstwie mamy zdawalność na poziomie 85 procent - mówi Artur Ciborowski, dyrektor placówki. - Zainwestowaliśmy w znakomitą kadrę i teraz zbieramy owoce tej decyzji.