Wnuczek znalazł na plaży złotą obrączkę. Bardzo się ucieszył, ale wytłumaczyłem mu, że osoba, która ją zgubiła, teraz się martwi, więc powinniśmy spróbować ją odnaleźć. W tym przypadku jest to możliwe, obrączka ma wewnątrz wygrawerowaną datę ślubu i imię. Czy, w razie odnalezienia właściciela, znalazcy będzie przysługiwała jakaś nagroda? I co będzie, jeśli nie odnajdziemy właściciela - wnuczek stanie się właścicielem obrączki czy Skarb Państwa?
- Od dwóch lat obowiązuje nowa ustawa o rzeczach znalezionych. W myśl przepisów, jeśli właściciel nie zgłosi się po zagubiony przedmiot, znalazca przejmuje go na własność. Oczywiście nie dzieje się to od razu i nie dotyczy wszystkich rzeczy znalezionych (np. broń, amunicja, ruchomości mające wartość archiwalną i muzealną).
Przed wejściem tej ustawy, to Skarb Państwa, a nie znalazca, stawał się właścicielem rzeczy znalezionej. Teraz to się zmieniło. I tak, zanim znalazca będzie mógł się uważać za właściciela znalezionej rzeczy, musi najpierw ją przekazać staroście, ewentualnie, jeśli znajdzie rzecz w miejscu publicznym, powinien ją oddać zarządcy budynku, i wówczas to on ma obowiązek przekazania ją staroście, na którego terenie daną rzecz znaleziono. W praktyce najczęściej obowiązki te w imieniu starosty wykonuje biuro rzeczy znalezionych. Tam owa rzecz może być przechowywana nawet dwa lata. W tym czasie podejmowane są czynności mające na celu odnalezienie właściciela. W przypadku rzeczy wartych więcej niż 5 tys. zł, w tym także monet, złota, platyny i drogich kamieni, starosta musi opublikować ogłoszenie w prasie. W razie zgłoszenia się prawnego posiadacza, znalazcy przysługuje wypłata 10 proc. wartości „znaleziska”. Jeśli właściciel nie pojawi się w ciągu roku od otrzymania zawiadomienia, rzecz przechodzi na własność znalazcy.
Zmieniły się też przepisy Kodeksu cywilnego o rzeczach znalezionych. I tak, art. 189 Kodeksu cywilnego obecnie mówi, że „Jeżeli rzecz znaleziono w takich okolicznościach, że poszukiwanie właściciela byłoby oczywiście bezcelowe, staje się ona przedmiotem współwłasności w częściach ułamkowych znalazcy i właściciela nieruchomości, na której rzecz została znaleziona”. Oznacza to, że znalazca z właścicielem nieruchomości może podzielić się po połowie. Zasada ta nie dotyczy jednak „zabytków archeologicznych i materiałów archiwalnych”, które przechodzą na rzecz Skarbu Państwa. W takim przypadku jednak znalazcy przysługuje nagroda w postaci dyplomu lub środków pieniężnych. Nagrodę pieniężną przyznaje się, gdy zabytek lub materiał archiwalny ma znaczną wartość historyczną, artystyczną, naukową lub materialną. W pozostałych przypadkach przyznaje się dyplom. Nagroda pieniężna nie może być wyższa niż 30-krotność przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej w poprzednim roku kalendarzowym.
Należy też pamiętać, że nagroda przysługuje tylko pod warunkiem spełnienia wymogów ustawy w zakresie podjęcia poszukiwań właściciela. W przeciwnym razie, znalazcę może spotkać wręcz przykra niespodzianka, o czym informowała już „Współczesna”. Przypomnijmy, że próba zatrzymania cudzej rzeczy znalezionej, w zależności od jej wartości - jest wykroczeniem, a nawet może być przestępstwem (jeśli jej wartość przekracza równowartość 25 proc. kwoty przeciętnego wynagrodzenia).
Reasumując, jeśli wnuczek znalazł obrączkę na plaży i po jej wyglądzie widać, że leżała tam wiele lat, poszukiwanie właściciela może okazać się bezcelowe. Nie oznacza to jednak, że nie trzeba podjąć się takiej próby. Z pewnością trzeba ją oddać staroście, i jeśli poszukiwania właściciela okażą się bezskuteczne, dopiero wtedy wnuczek stanie się właścicielem obrączki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?