Poseł: Czeczeni są u nas tylko gośćmi

Chcieli integrować

Chcieli integrować

Fundacja "Ocalenie" integracją łomżyniaków i uchodźców zajmuje się od 2008 roku. Prowadzi m.in. Punkt Konsultacyjny dla Uchodźców, organizuje spotkania kulturalne przybliżające kulturę czeczeńską, prowadzi lekcje jęz. polskiego oraz warsztaty dla uchodźców i pracowników instytucji mających z nimi kontakt.

Przeniesienie ośrodka dla uchodźców w inne miejsce może być konieczne, ale uważamy, że podejmowanie takiej decyzji pod naciskiem ksenofobicznych argumentów będzie miało bardzo negatywne skutki - twierdzi zarząd Fundacji "Ocalenie", komentując informacje o zamknięciu łomżyńskiego ośrodka dla uchodźców.

Zdaniem Doroty Parzymies i Maliki Abdoulvakhabovej, kierujących warszawską fundacją, zamknięcie ośrodka godzi zarówno w jego mieszkańców, jak i Czeczenów już zadomowionych w Łomży.

- Nikt nie che mieszkać w miejscu, w którym nie jest mile widziany - czytamy w oświadczeniu wydanym przez fundację.

Zdaniem "Ocalenia", do nasilenia nastrojów antyuchodźczych doszło po wystąpieniu posła Lecha Kołakowskiego, który jesienią apelował o zamknięcie ośrodka. W tym samym czasie w Łomży zaczęła działać grupa przeciwników ośrodka dla uchodźców. Mieszkańcy napisali petycję, pod którą zebrali podpisy prawie 800 zwolenników likwidacji ośrodka.

- Dziwnym jest fakt, że adresem zwrotnym umieszczonym w petycji było biuro poselskie pana Kołakowskiego, które również służyło jako miejsce spotkań tej grupy - zwraca uwagę zarząd "Ocalenia".

Zdaniem posła Lecha Kołakowskiego, do spotkania wspomnianej grupy w jego biurze doszło tylko raz, kiedy mieszkańcy chcieli spotkać się z dziennikarzami "Newsweeka".

- Poza tym cudzoziemcy muszą liczyć się z tym, że u nas są tylko gośćmi. A rząd robi błąd, lokując ośrodki w samorządach tak ubogich jak Łomża - dodaje poseł.