Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poselska pokuta

(ka)
Czy za kilka lat posłowie będą jeździć rowerami i korzystać z publicznej służby zdrowia? Na razie to niemożliwe, choć presja wyborców już robi swoje.
Czy za kilka lat posłowie będą jeździć rowerami i korzystać z publicznej służby zdrowia? Na razie to niemożliwe, choć presja wyborców już robi swoje. A. Zgiet
Nie zabierajcie nam wszystkiego, bo nie będziemy mogli pracować - apelują podlascy parlamentarzyści. W tym roku posłowie już zlikwidowali własne trzynastki, a teraz trwają prace nad zniesieniem kolejnych przywilejów. Posłowie wpadli w pułapkę - chcąc przypodobać się wyborcom, muszą zrezygnować z osobistych korzyści.

- Czy nasze społeczeństwo chce, byśmy jeździli na rowerach i chodzili w workach pokutnych? - pyta Barbara Ciruk, posłanka SdPl.
- Jestem za likwidacją przywilejów w służbie zdrowia, ale przy pozbawianiu nas kolejnych możliwości działania potrzebny jest umiar. Bo inaczej wylejemy dziecko z kąpielą! - ostrzega Jarosław Zieliński, poseł PiS.
Obecnie polski parlamentarzysta nie dość, że ma wysokie pobory (ok. 10 tys. zł miesięcznie), to dostaje także spore kwoty na prowadzenie biur poselskich, a w razie kłopotów ze zdrowiem - leczy się w klinikach MSWiA.
- W takim obrazie poselskiego życia dużo jest mitu - twierdzi Zieliński.
Wiele wątpliwości wzbudziły także rozliczenia kosztów pracy biur poselskich za ubiegły rok. Michał Kamiński z PiS_u wydał 63 tys. zł na przejazdy samochodami osobowymi, a 27,9 tys. zł - na rozmowy telefoniczne. Podróże Piotra Krutula (Koło Poselskie 'Dom Ojczysty") kosztowały ponad 53 tys. zł. Mieczysław Czerniawski (SLD) 'przegadał" przez telefon ponad 18 tys. zł, a Eugeniusz Czykwin (SLD) - 17,4 tys. zł.
- Rzeczywiście, grupa posłów nadużyła tej dogodnej formuły rozliczania się - przyznaje Zieliński. - Ale ten problem nie dotyczy przecież wszystkich posłów, większość z nas jest uczciwa!
Marszałek Sejmu Józef Oleksy zareagował jednak na 'wyczyny mniejszości" i nakazał rozliczanie przejazdów prywatnymi samochodami na podstawie rachunków za paliwo.
- Przecież koszt utrzymania samochodu to nie tylko wydatki na paliwo! - irytuje się Józef Mioduszewski z PSL. - Teraz układ jest taki, że poseł będzie musiał dokładać do przejazdów. Niektórzy już mówią, że się przesiądą na taksówki - a wtedy Sejm zapłaci więcej niż do tej pory.
Mniej emocji budzi rezygnacja z VIP_owskich przywilejów w służbie zdrowia. Tu podlascy posłowie są zgodni - zrezygnować mogą, bo niewiele na tym stracą.
- I tak chodzę do zwykłego lekarza w Łomży, a ostatnio na zabiegu byłem w łomżyńskim szpitalu, a nie w jakiejś rządowej klinice - mówi Józef Mioduszewski.
- Nigdy z tej karty nie korzystałem. Mogę ją oddać - dodaje poseł Piotr Krutul.
Jednak żaden z pytanych przez nas posłów nie zgodził się na zniszczenie karty VIP_a już teraz.
- Nigdy nie niszczę dokumentów. Uważam, że to niekulturalne - wyjaśnia Barbara Ciruk. - Gdybym miała zdać tę kartę, proszę bardzo. Ale niszczyć?
- To byłby pusty gest. Po pierwsze - gdyby nawet 460 posłów zniszczyło swoje karty, to i tak nie rozwiązuje to problemu. Jest jeszcze wielu wysokich urzędników, którzy je posiadają - mówi Marek Zagórski (SKL). - A po drugie: kiedy pierwszy raz poszedłem do przychodni, pokazałem kartę VIP_a. Przy drugiej wizycie o kartę nikt mnie już nie pytał.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna