Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poszkodowany: Uderzył mnie z pięści. Upadłem, a oni zaczęli mnie kopać! (zdjęcia)

(uk)
B. Maleszewska
Ruszył proces dwójki oskarżonych z Sokółki. Paweł S. i Przemysław L. są oskarżeni o dokonanie rozboju i pobicia.

Proces w sprawie rozboju

- Oskarżam Pawła S. i Przemysława L. o to, że grozili poszkodowanemu nożem, kopali, bili pięściami po całym ciele - mówiła na sali sądowej pani prokurator. Dodatkowo zabrali mu 150 zł, komórkę wraz z akcesoriami oraz płytę CD z grą komputerową. Jeden z oskarżonych - Paweł S. do winy przyznaje sie tylko częściowo.

- Owszem uderzyłem go, ale otwartą dłonią, a nie pięścią. Nie straszyłem go też żadnym nożem - zeznawał.

W swoich zeznaniach zaznaczył też, że drugiego z oskarżonych - Przemysława L. na miejscu zdarzenia... W ogóle nie było.

Do zdarzenia doszło w listopadzie ubiegłego roku. Poszkodowany wprowadził się do domu, w którym mieszkał jeden z oskarżonych - Paweł S.

- Od początku były z nim problemy - zeznawał dziś oskarżony. - Robił w mieszkaniu libacje alkoholowe. Ciągle komuś dokuczał. Współlokatorzy mieli go dosyć.

Tydzień po wprowadzeniu się poszkodowanego do tego mieszkania pojawił się u niego Paweł S. Zażądał pieniędzy za opał.

- Poszkodowany sam dał mi pieniądze. Wręczył mi je zanim jeszcze go uderzyłem. Nic mu nie ukradłem - zeznawał.

Poszkodowany przedstawił zupełnie inną wersję wydarzeń. Twierdził, że późnym wieczorem do jego mieszkania wtargnęli oskarżeni. Zażądali pieniędzy za opał. Dał im je i wyszli. W tym czasie poszkodowany zadzwonił do żony, żeby przyjechała z kilkoma kolegami i pomogli mu się wyprowadzić.

- Bałem się, że oskarżeni coś mi zrobią. Chciałem jak najszybciej opuścić ten dom - zeznawał. - Widocznie usłyszeli jak dzwonię do żony, bo zaczęli dobijać się do drzwi. Otworzyłem. Wtedy Paweł S. rzucił sie na mnie ze słowami: "Co ty dzwonisz do żony po "posiłki"? Uderzył mnie z pięści. Upadłem, a oni zaczęli mnie kopać.

Poszkodowany dodał, że Przemysław L. miał w ręku kuchenny nóż.
- Przeciągnął mi nim po brzuchu - mówił. Dodał, że później oskarżeni splądrowali pokój, a Przemysław L. zabrał komórkę. Kiedy wyszedl z początkowego szoku, pod pretekstem wyjścia do lazienki poszkodowany uciekł z miejsca zdarzenia. Wrócił na nie dopiero następnego dnia z policją.

Sąd oprócz zeznań oskarżonych i poszkodowanego wysłuchał świadków. Kolejna rozprawa wkrótce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna