Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Potrzeba kasy na leczenie

Krzysztof Jankowski [email protected]
sxc.hu
Bielski szpital liczy na pieniądze od Narodowego Funduszu Zdrowia za nadwykonania.

Gazeta Współczesna - wspolczesna.pl na Facebooku - wybierz "Lubię to". Będziesz na bieżąco

**Czytaj też:

Sprawdź, ile zarabia prawa ręka szefa

**

Zdaniem dyrekcji głównym problemem są zbyt niskie kontrakty oraz za mała liczba opłacanych tzw. nadwykonań. - Gdyby NFZ płacił nam za wszystkie nadwykonania, to mielibyśmy pieniądze na inwestycje, remonty i zakup aparatury medycznej, a także na podwyżki płac dla pracowników - przyznaje Bożena Grotowicz, dyrektor bielskiego SP ZOZ. - Niestety tak nie jest. Dlatego zmuszeni jesteśmy korzystać z pomocy samorządów, firm, a nawet osób prywatnych.

NFZ odpowiada, że płaci tyle, ile może

- Podstawą rozliczeń między NFZ a szpitalem jest umowa, akceptowana przez obie strony. Jest ona tak skonstruowana, że odpowiada możliwościom finansowym funduszu - odpowiada Małgorzata Jopich z Podlaskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ.

Szpital przyznaje, że ubiegły rok zamknął niewielkim zyskiem. Ponad kontrakt wykonał świadczenia warte 4 mln zł. Fundusz opłacił z tego niecałe 2 mln zł. NFZ zapewnia, że zapłacił na podstawie ugody zawartej ze szpitalem.

- Sto procent nadwykonań płaciliśmy za świadczenia nielimitowane i ratujące życie - mówi Małgorzata Jopich. - W najmniejszej części zostały opłacone nadwykonania na oddziałach zachowawczych, które nie wymagały poniesienia przez szpitale znacznych kosztów.

Kolejki mogłyby być mniejsze

- Potencjał sprzętowy i możliwości lekarzy są dużo większe, niż limity narzucone przez NFZ. W zależności od oddziału wykorzystujemy go w 60-70 proc., a poradnie specjalistyczne w jeszcze mniejszym stopniu - mówi Bożena Grotowicz. - Czy nie możemy zmniejszyć kolejek? Oczywiście że możemy. Jesteśmy gotowi przyjmować dużo więcej pacjentów, tylko ktoś musi za nich zapłacić.

Jak twierdzi, podlaskie szpitale są traktowane gorzej niż ich odpowiedniki w innych województwach. Z tym nie zgadza się fundusz. - W wielu województwach są nieopłacone nadwykonania jeszcze za 2011 i 2010 r., a Podlaskie, jako jedno z nielicznych, ma opłacone świadczenia ponadumowne za leczenie szpitalne za lata 2009-2011 - zapewnia NFZ.

Bielski szpital boi się, że w tym roku znowu może mieć kłopoty. - Kontrakt z NFZ jest dużo niższy, niż potrzeby zdrowotne naszego społeczeństwa - mówi dyrektor Bożena Grotowicz. NFZ informuje, że podpisał na ten rok z bielskim SP ZOZ umowę na 24 mln zł w leczeniu szpitalnym i ok. 3,3 mln zł w specjalistycznym. Wykupił też inne świadczenia za 2 mln zł.

- Kontraktując świadczenia fundusz bierze pod uwagę potencjał sprzętowy, jak i potrzeby zdrowotne mieszkańców, ale także szereg innych czynników, m.in. możliwości kadrowe, ciągłość świadczeń i ich kompleksowość. Jednym z czynników jest także cena - przyznaje Jopich.

Szpital nie chce prywatyzacji

Bielski szpital cały czas stara się zdobywać fundusze unijne, dotacje i darowizny. Inwestuje, bo to też jedna z dróg do uzyskania wyższych kontraktów. - Najważniejsze jednak jest utrzymanie funkcjonowania szpitala, jako jednostki publicznej tak, aby dostęp do świadczeń zdrowotnych był jak najlepszy - podkreśla dyrektor szpitala Bożena Grotowicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna