- Od pewnego czasu w leśnych spacerach towarzyszy mi moja mała suczka - opowiada Jadwiga Więcko. - W pewnej chwili zobaczyłam jak zza drzew wychodzi wielkie psisko. Zamarłam! Mój pies zaczął piszczeć i położył się na plecach okazując bezgraniczną uległość. Pomyślałam, że za chwilę rzuci się na moją sunię i pewnie ją zagryzie - opowiada pani Jadwiga. - Nic się jednak takiego nie stało. Rottweiler podszedł, delikatnie powąchał ją, dotknął nosem i po chwili obydwa psy ganiały się po lesie jakby znały się od dawna.
Wielu mieszkańcom wsi nie podobało się, że pani Jadwiga przygarnęła psa. Ktoś złożył doniesienie na policję, inny chciał psa zabić widłami. Tymczasem wolontariusze z Fundacji "Emir" w Brańsku szukali miejsca gdzie można by go było ulokować na dłużej.
- Trzeba było działać szybko, ponieważ pies wymagał nie tylko opieki, ale także leczenia - mówi Iwona Usakiewicz wolontariuszka fundacji "Emir" z Brańska. - Został odwieziony do ośrodka adopcyjnego Fundacji "Emir", gdzie pod okiem lekarzy weterynarii jest przywracany do normalnej kondycji.
Pies w ośrodku otrzymał imię Rudolf. Wstępnie określono, że ma niewiele ponad dwa lata. Jego łagodne usposobienie daje szansę na adopcję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?