Był piątek, tuż po godzinie 22. To wtedy białostoccy policjanci otrzymali nietypowe zgłoszenie. Pojechali do miejscowości pod Białymstokiem. Tam dowiedzieli się, że 28-latek przygotował kolację z niestandardowym dodatkiem... marihuany.
Kobieta źle się poczuła i zadzwoniła pod numer 112. Tak na jaw wyszła nielegalna działalność jej latorośli.
W trakcie przeszukania domu funkcjonariusze znaleźli ponad 30 gramów suszu, który znajdował się w encyklopedii, między kartkami. Były to zasuszone liście konopi. Z kolei w aucie mężczyzny policjanci zabezpieczyli jeszcze dwie doniczki z krzakami tej rośliny.
- Waga zabezpieczonych krzaków to ponad 250 gramów. Wstępne badania narkotesterem wykazały, że jest to marihuana - poinformowała młodsza aspirant Katarzyna Zarzecka z Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku.
TU ZOBACZ TEŻ: Duża plantacja konopi indyjskich na Podlasiu zlikwidowana
Policjanci zabezpieczyli również sprzęt służący do uprawy roślin, w tym wentylatory i oświetlenie.
Matka zatrzymanego trafiła do szpitala, a 28-latek do policyjnego aresztu. Następnego dnia mężczyzna usłyszał zarzuty posiadania, uprawy i udzielania narkotyków. Grozi za to kara do 3 lat pozbawienia wolności.
Podejrzany miał powiedzieć śledczym, że naleśniki z marihuaną podał mamie, żeby ulżyć jej w bólu. Niestety skutek był odwrotny. O dalszym losie 28-latka zadecyduje sąd.
TU ZOBACZ:
Plantacja marihuany na poddaszu
iPolitycznie - Dominik Tarczyński - skrót 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?