Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Vive lepsze od Olimpii

Paweł Kotwica
Na bramkę Olimpii rzuca Kamil Sadowski.
Na bramkę Olimpii rzuca Kamil Sadowski. S. Stachura
Przez ponad 50 minut szczypiorniści Vive nie potrafili wypracować bezpiecznej przewagi nad Olimpią Piekary, ale wygrali 31:24.
Vive pokonalo Olimpie

Vive pokonało Olimpię

- Teraz nie będzie dla nas łatwych meczów - zapowiadał przed tym spotkaniem Patryk Kuchczyński. I nie mylił się. Trzeba było ponad 50 minut, żeby Vive zapewniło sobie zwycięstwo nad zdziesiątkowaną przed sezonem drużyną z Piekar Śląskich.
Młodzież na boisku - w obu zespołach - młodzież na trybunach. Wczorajszy pojedynek oglądały wszystkie grupy młodzieżowe Vive, podzielone na małe "kluby kibica", robiąc swoim dopingiem bardzo fajną atmosferę.

WYTRZYMALI 50 MINUT

Trener gospodarzy Aleksander Litowski nie mógł skorzystać z kontuzjowanych Piotra Grabarczyka, Tomasza Rosińskiego i Bartosza Konitza. Z trybun oglądał mecz również Mladen Cacić, bo na jego pozycji grali Kamil Sadowski i Mateusz Zaremba.

W pierwszej "siódemce" pojawił się Michał Bartczak. Olimpia nie zamierzała poddać się bez walki i choć ostatni remis notowaliśmy w 14 minucie (6:6), to aż do 54 minuty (!) zespół gości, który nawet w dużo mocniejszym składzie przegrywał w Kielcach kilkunastoma golami, nie pozwalał Vive odskoczyć na więcej niż cztery bramki. Dopiero od stanu 25:22, w chaotycznej końcówce spotkania, kielczanie wykorzystali to, że rywalom zabrakło sił, zdobyli pięć bramek z rzędu i rozstrzygnęli mecz. - Zabrakło nam sił. W końcówce była gra "w dwa ognie". Gdybym miał jeszcze dwóch doświadczonych zmienników, można by powalczyć. A tak to musiałem wpuszczać na boisko juniorów - narzekał trener gości Mariusz Gracka.

ZA TYDZIEŃ DO PŁOCKA

Wcześniej kibice oglądali sporo strat w wykonaniu zawodników gospodarzy i kilka poważnych błędów w obronie, która nadal niezbyt dobrze współpracuje z bramkarzami. - Olimpia grała w niewygodny dla nas sposób, wychodząc do rozgrywających bardzo daleko i utrudniając nam w ten sposób rzuty z dystansu - komentował Paweł Podsiadło.

"Ale za to niedziela..." olbrzymim transparentem nawiązywali do kolejnego spotkania Vive, które odbędzie się w przyszłą niedzielę w Płocku, kieleccy kibice. Aby mieć z czym jechać do wicemistrza Polski, trzeba następny tydzień bardzo solidnie przepracować. Być może zagra w tym meczu Rosiński, który powoli wraca do treningu po kontuzji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie