Powiedzieli po pucharowym meczu

Artur Płatek, trener Jagiellonii: - Dla mnie wynik dzisiejszego spotkania był drugorzędną sprawą. Oczekiwałem dobrego zaprezentowania się ligowych dublerów. Wyglądało to jak wyglądało. Było kilka niezłych sytuacji w I połowie. Szkoda, że nie zakończonych bramkami. Dwie, trzy akcje były przedniej marki. Szczególnie, gdy Kwiek i Everton byli jeszcze na boisku. Nigdy nie wystawiam laurek swoim zawodnikom. Nie ganię ani nie chwalę, ale być może prawa obrona to jest pozycja, na której Jacek Falkowski będzie mógł zaistnieć w dorosłej piłce.

Sławomir Adamus, trener Freskovity: - Byliśmy w stanie ten mecz rozstrzygnąć na swoją korzyść. Jednak popełniliśmy za dużo błędów. Duże znaczenie miała stracona bramka do szatni. Szkoda. Uderzenie z 40 metrów trzeba obronić. Drugi gol to całkowite kuriozum. Na trzecioligowym poziomie nie wypada tracić takich bramek.

Jacek Falkowski, obrońca Jagiellonii: - Byliśmy zespołem lepszym od Freskovity i mogliśmy dziś wygrać wyżej. Trzeba było jednak wykorzystać wszystkie swoje sytuacje. Chciałem uderzyć na bramkę Freskovity, ale nie spodziewałem się, że wyjdzie z tego taki ładny gol. Bardzo się z tego cieszę. Tym bardziej że prawa obrona jest dla mnie nową pozycją. Mam nadzieję, że ten występ przybliży mnie do miejsca w kadrze na ligowe mecze Jagi.

Dzidosław Żuberek, napastnik Freskovity: - Mimo że graliśmy z pierwszoligowcem, wyszliśmy na mecz wyluzowani. Spotkanie bardzo dobrze nam się ułożyło. Niestety, dwa błędy spowodowały, że przegraliśmy. Jeżeli chodzi o stracone bramki, to Artur Holewiński dzisiaj nam zupełnie nie pomógł. Mamy nadzieję, że w następnym meczu odrobi to z nawiązką i będzie nam wybraniał ligowe mecze. Fajnie było spotkać się z Jagą. Żałuję tylko, że nie byłem w pełni sił.