Mężczyzna, któremu udzielałem pierwszej pomocy razem z lekarką pogotowia był nieprzytomny, nie dawał oznak życia. Na szczęście udało się przywrócić mu oddech - opowiada st. kpt. Andrzej Łęczycki, dowódca trzeciej zmiany Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 1 w Białymstoku, z której strażacy wczoraj po południu gasili pożar w starym, drewnianym domu przy ul. Orzeszkowej.
W tym samym czasie jego kolega mł. ogn. Ireneusz Wiluk walczył o życie kobiety wyniesionej z pożaru. Ta również była nieprzytomna. Strażacy w zadymionym pomieszczeniu znaleźli jeszcze trzeciego mężczyznę. Ten był przytomny, więc podali mu tlen i zaopiekowali się nim do przyjazdu kolejnej ekipy pogotowia.
Obu mężczyzn udało się uratować. Niestety 46-latka zmarła w karetce. Wiadomo, że ludzi w środku było jeszcze więcej, ponieważ jeszcze przed przyjazdem straży dwie osoby ze środka wyprowadziła ekipa pierwszej karetki pogotowia.
Wszyscy poszkodowani przebywali w jednym ze znajdujących się w domu mieszkań. Byli to najemca mieszkania, jego kuzyn i znajoma.
Co było przyczyną pożaru, ustalą biegli. Wiadomo jednak, że w mieszkaniu był kaflowy piec i to w kuchni, gdzie stał, były największe zniszczenia po pożarze. Prawdopodobnie przy jego pomocy dogrzewali pomieszczenie. Możliwe, że byli pod wpływem alkoholu, dlatego nie zauważyli pożaru i zatruli się dymem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?