- Poinformowaliśmy wojewodę, że ponad połowa załogi zadeklarowała przystąpienie do spółki - zadowolenia nie kryje Wojciech Zalewski, wicedyrektor łomżyńskiego PKS, a zarazem "szef" grupy inicjatywnej spółki pracowniczej. - Dokładnie 127 osób z 246 zatrudnionych, czyli 52 procent.
Dzisiaj przedstawiciele spółki pracowniczej, która miałaby zostać właścicielem przedsiębiorstwa, wybierają się na pierwszą rozmowę z wojewodą. Choć sprawy finansowe jeszcze nie są do końca wyjaśnione. Spółka powinna zebrać nieco ponad 1,3 miliona kapitału założycielskiego. Ma 865 tysięcy.
- Trzeba zdecydować czy zbierzemy resztę sami, czy konieczne będzie poszukiwanie inwestora zewnętrznego - dodaje Wojciech Zalewski.
Czy zatem sprawa jest przesądzona?
- Jest oczywiście ryzyko, niepewność, ale ja jestem za - mówi Józef Konopka, mechanik. - Myślę, że to dla nas szansa, aby przetrwać - dodaje Krzysztof Bugaj, kierowca.
Do rozmowy włącza się jeszcze, choć anonimowo, jeden pracownik remontujący silnik.
- Przeciw są starsi, ale może wreszcie to jest czas by pracować na swoim - mówi impulsywnie.
Idea prywatyzacji firmy przez spółkę pracowniczą bardzo jednak podzieliła załogę PKS. Ireneusz Łaszcz, szef związku "Solidarność 80", należy do zdecydowanych przeciwników spółki.
- Przede wszystkim ze względu na sposób prowadzenia tej "prywatyzacji", czyli naciski i straszenie - mówi. - Przedstawiliśmy to wszystko wojewodzie. A poza tym deklaracje to jeszcze nie pieniądze i mam nadzieję, że spółka nie powstanie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?