Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Praca magisterska tania jak nigdy. Sprawdziliśmy czarny rynek

Karol Wasilewski [email protected]
Cena jest śmiesznie niska, bo konkurencja jest niezwykle duża.

Ile kosztuje tytuł magistra? 1500 zł. Tylko tyle trzeba zapłacić na białostockim czarnym rynku za napisanie pracy magisterskiej. Cena jest śmiesznie niska, bo konkurencja jest niezwykle duża. Codziennie na lokalnych forach internetowych przybywa po kilka, a nawet kilkanaście ofert.

Gazeta Współczesna - wspolczesna.pl na Facebooku - wybierz "Lubię to". Będziesz na bieżąco

- Czasami moi klienci są zajęci pracą zawodową, nie mają czasu na szkołę, a ja ich odciążam, ale to rzadkość - tłumaczy jeden z piszących prace na zamówienie. - Częściej ludzie zgłaszają się do mnie, bo nie chce im się siedzieć w bibliotece lub po prostu są to zwykłe cymbały, które nie mam pojęcia, jak znalazły się na studiach. Mi to jest wszystko jedno. Płacą to płacą, a ja obroniłem się w swoim życiu już ze dwadzieścia razy.

Od licencjatu do doktoratu

"Oferuję profesjonalną i szybką pomoc przy pisaniu prac naukowych: rozprawy doktorskie, prace magisterskie, licencjackie. Pracę tworzę od podstaw, zgodnie z wymaganiami klienta, dlatego ma ona oryginalny charakter. Posiada przypisy i bibliografię oraz spełniają formalne kryteria wymagane w pracy naukowej. Kontakt utrzymywany jest do momentu obrony, odpowiadam na wszystkie pytania. Zapewniam terminowość, dyskrecję, wysoką jakość" to przykład tylko jednej oferty.

Ogłaszającymi się są absolwenci, doktoranci lub studenci, którzy w ten sposób sobie dorabiają. Coraz częściej są to jednak profesjonaliści, którzy mają na swoim koncie napisanych kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt prac. Skontaktowaliśmy się z kilkoma z nich. Większość, jak ognia, unika opowiadania o sobie czy swoim fachu. Tylko niezbędne minimum. Cena, temat pracy, nazwisko promotora i czas, do którego klient chce dostać "towar". Jednak dwóch z nich zgodziło się trochę szerzej opowiedzieć o rynku pisania prac na zamówienie.

Kierunki techniczne są najdroższe

- Skończyłem studia i pracuję w biurze - tłumaczy jeden ze sprzedających. - Kokosów tam nie zarabiam. Szczerze mówiąc, to jedna praca, którą pisze się w dwa tygodnie, to moja miesięczna pensja z etatu.

Rynek jest chłonny i z roku na rok mam coraz więcej zamówień. Nie ukrywajmy - głównymi moimi odbiorcami są studenci prywatnych uczelni. Oni często nawet nie mają pojęcia, o czym jest wybrany przez nich temat. Ja zajmuję się tematami humanistycznymi, bo sam taki kierunek skończyłem. Cena za jedną pracę waha się od 1500 do 2000 zł, ale wiem, że za kierunki techniczne trzeba zapłacić więcej. Na napisanie magisterki z informatyki ciężko jest znaleźć chętnego i rzetelnie piszącego, który zrobi to poniżej 3500 zł.

Można płacić w ratach

Ofert jest dużo, więc oferujący prześcigają się w pomysłach, by znaleźć klienta.
"Prace bez zaliczki; możliwość płacenia w ratach; dostajesz co najmniej 4,5 lub zwrot kosztów" - tak reklamują się lokalni “pisarze". Często też obniżają ceny. Wszyscy, do których napisaliśmy, zgodziliby się napisać pracę z pedagogiki za 1500 zł.

Problem (nie) istnieje

Na największej prywatnej uczelni w Białymstoku o zjawisku... nie słyszano. - Nasi studenci są zobowiązani do podpisania oświadczenia, że każda praca, którą oddają, jest ich autorską - mówi rzeczniczka WSAP Barbara Uljasz. - Nasi wykładowcy są uczuleni na plagiaty i pracę niesamodzielną. Nie spotkaliśmy się nigdy z tym procederem.

Także na największym wydziale Uniwersytetu w Białymstoku - historyczno-socjologicznym nie słyszano o problemie kupowania prac.

- Osobiście nigdy nie miałem takiej sytuacji - mówi historyk, prof. Jan Snopko. - Zdaję sobie jednak sprawę, że problem gdzieś pewnie istnieje. Żadna ze stron nie chce o tym mówić, bo nikomu nie jest to na rękę. Bardzo łatwo jest jednak zauważyć, czy ktoś pracuje sam.

Jeśli studenci przychodzą regularnie na konsultacje, dyskutują, przynoszą kolejne fragmenty prac, to mam gwarancję, że to ich autorskie dzieło, a jeśli ktoś pojawił się kilka razy w roku, a na koniec przynosi gotową pracę, to u promotora powinna się zapalić lampka: "Coś tutaj jest nie tak!". Ci, którzy kupują prace, robią to z lenistwa, bo wymagania, zwłaszcza na licencjat, nie są duże. Wystarczy wykazać podstawy wiedzy metodologicznej i opanowanie warsztatu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna