Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Praca strażaka to dla niegoro rozwój i wyzwanie

Urszula Subbotko
Pan Piotr ceni doświadczenie ojca - Tadeusza Chojnowskiego (z lewej)
Pan Piotr ceni doświadczenie ojca - Tadeusza Chojnowskiego (z lewej) U. Subbotko
Jest strażakiem z powołania. Walczy z ogniem oraz nurkuje w poszukiwaniu ofiar. Jednak on sam twierdzi, że to tylko jego zwykłe obowiązki.

Sonda

Sonda

* Moje hobby: Wędkarstwo i nurkowanie.
* Moja potrawa i trunek: Generalnie lubię jeść wszystko, co należy do kuchni polskiej. Moim ulubionym trunkiem jest piwo.
* Co uważam za tabu: Zależy z kim rozmawiam.
* Ulubiona rozrywka: Granie na komputerze i grillowanie z rodziną.
* Co zmienię w życiu: Chciałbym powiększyć moją rodzinę.
* Komu nie podam ręki: Nie ma takiej osoby.
* Moja recepta na dobre samopoczucie: Spotkanie z przyjaciółmi i satysfakcja z pracy.
* Ulubione powiedzenie: Nie mam takiego.
* Za co się obrażam: Najbardziej denerwuje mnie niesprawiedliwe traktowanie. Dotyczy to każdej dziedziny życia.

Pracą strażaka przesiąkał właściwie już od urodzenia. Nawet jako niemowlak w wózeczku był częstym gościem w monieckiej komendzie. W wieku 2 lat po raz pierwszy wsiadł do wozu strażackiego.

- Kierowca uruchomił silnik, ale Piotr się wystraszył i... zaczął płakać - wspomina Tadeusz Chojnowski, ojciec młodego strażaka.

W domu chętnie opowiadał chłopcu o swojej pracy. Często relacjonował niebezpieczne akcje, w których uczestniczył. Już wtedy pan Piotr pomyślał o pójściu w jego ślady.
- Ojciec w moich oczach zawsze był "kimś:" podziwiałem go - zaznacza oficer Piotr Chojnowski. - Obawiałem się jednak, czy uda mi się mu dorównać - dodaje.

Po ukończeniu monieckiego liceum przeżył chwile zwątpienia. Miał iść do Szkoły Aspirantów PSP w Poznaniu. Obawiał się jednak, czy wytrzyma twarde zasady panujące w szkole.

- Ojciec mnie przekonywał, żebym się nie poddawał. Nic dziwnego, w końcu sam należał do pierwszego rocznika, który ukończył tę szkołę - podkreśla pan Piotr.
Obecnie nie żałuje swojej decyzji. Praca strażaka daje mu ogromną satysfakcję. Czuje się potrzebny, gdy wie, że może komuś pomóc. Jest przygotowany na wszelkie niespodziewane sytuacje oraz na stres, towarzyszący każdemu wyjazdowi do pożaru.

- Po udanej akcji jestem zadowolony. Wiem, że pomogłem ludziom, którzy na to czekali - mówi z dumą.
Cztery lata temu pan Piotr dołączył również do strażackiej sekcji nurków. Musiał przejść specjalistyczne badania oraz kursy. Nie miał z tym większego problemu, bo nurkowanie to jego pasja.

- W czerwcu wezwano nas do chłopaka tonącego w wyrobisku po byłej cegielni w Hornostajach. Wyłowiłem go własnymi rękami. Niestety, już nie żył - relacjonuje oficer Chojnowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna