Pracownik sezonowy poszukiwany, czyli jak i gdzie dorobić

Wraz z rozpoczęciem sezonu urlopowego do pracy wyruszają tysiące osób, które nie mają szans na stałe zatrudnienie, chcą zarobić na studia czy zagraniczne wakacje. Promotor, zbieracz, tatuażysta, a nawet… Kubuś Puchatek - takie propozycje pracy tymczasowej można znaleźć w internecie.

- Największy 20 proc. wzrost liczby ogłoszeń dotyczących pracy sezonowej notujemy na przełomie maja i czerwca - mówi Marcin Sienkowski z serwisu OLX.pl. - Szukając pracy na początku wakacji trzeba się liczyć z tym, że lepszych ofert już nie znajdziemy, a te, które są, szybko tracą na aktualności.

Dodaje, że zaletą poszukiwań na ostatnią chwilę jest taki, że wiele osób rezygnuje, znajdując lepszą pracę, przez co pracodawcy zmuszeni są do pewnych ustępstw, np. zmiany wynagrodzenia na wyższe.

W miejscowościach turystycznych, a takich na Mazurach czy Podlasiu nie brakuje, rąk do pracy szukają przede wszystkim właściciele punktów gastronomicznych, stoisk z pamiątkami, a także agencje organizujące akcje promocyjne. W każdym regionie poszukiwane są osoby, które są gotowe zastąpić przebywających w tym czasie na urlopie etatowych pracowników. Najwięcej ogłoszeń dotyczy pracy biurowej, firm produkcyjnych, logistycznych i handlowych.

Wszędzie największe szanse na znalezienie zatrudnienia mają teraz osoby zdecydowane na prace przy zbiorach owoców i warzyw. Praca nie należy do najłatwiejszych, trzeba pracować w różnych warunkach atmosferycznych, co ma też bezpośredni wpływ na wysokość wynagrodzenia - przy ładnej pogodzie przy zbiorze czereśni można zarobić 150 zł dziennie, przy gorszej już tylko kilkadziesiąt złotych.

Każdego roku w okresie wakacyjnym GUS odnotowuje spadek bezrobocia - w ubiegłym roku w lipcu ta liczba w porównaniu do czerwca zmniejszyła się o prawie 10 proc. osób. W woj. podlaskim tylko w czerwcu br. liczba osób zarejestrowanych w pośredniakach spadła o 1729 osób w stosunku do maja.