"Prawko" będzie droższe nawet o 300 złotych

Dotychczas szkoły nauki jazdy zwolnione były ze wspomnianego podatku. Dziś za kurs w łomżyńskiej szkole trzeba zapłacić średnio 1 tys. 250 zł. Według prognoz właścicieli szkół po nowym roku będzie to już około 1 tys. 500 zł.

Za zmiany zapłaci kursant
- Cena kursu musi automatycznie wzrosnąć - mówi Mirosław Oliferuk, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Łomży. - Właściciele szkół muszą z czegoś ten podatek zapłacić. Z pewnością koszty pokryją kursanci.

To jednak nie koniec. VAT zostanie również nałożony na egzamin. Obecnie kosztuje on 134 zł. Po 1 stycznia będzie to już 164 zł. Należy też pamiętać, że mało komu udaje się zdać za pierwszym razem. Zwykle potrzeba na to kilku podejść, co generuje kolejne koszty.

- Dopiero od pana dowiaduję się o planowanych zmianach - przyznaje Paweł Konieczny, który jest już w trakcie kursu. - Cieszę się, że szybciej się zdecydowałem, bo zaoszczędzę sporo pieniędzy. Kilkaset złotych to dla mnie duża suma.

Są też wyjątki
Podatkiem nie będą objęte szkoły których przychód roczny nie przekroczył 150 tysięcy złotych.

Trzeba jednak przyznać, że jest ich niewiele. Furtka ta może powodować rozbijanie dużych firm na kilka mniejszych. Dzięki temu próg dochodów nie zostanie przekroczony i automatycznie nie zostanie nałożony podatek.

- Małe szkoły mogą zaproponować niższe ceny - dodaje Mirosław Oliferuk. - Ale nie oszukujmy się przeważnie oferują też niższą jakość.

Rządowy pomysł przewiduje też zwolnienie z podatku dla kursów finansowanych z funduszy unijnych i urzędów pracy. Dlatego ceny kursów dla bezrobotnych nie ulegną zmianie. To jednak skomplikuje pracę szkołom. Powstaje problem. Jak odliczyć VAT od paliwa osoby bezrobotnej, której kurs nie będzie objęty podatkiem. Jedynym wyjściem wydaje się tankowanie auta po każdej jeździe.