Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezes bez litości dla dłużników

Kazimierz Radzajewski
- Brud, smród i pobojowisko - komentuje stan odzyskanego mieszkania prezes monieckiej spółdzielni Roman Klepadło. Lokatora, który uciekł, spłata długów jednak nie minie.
- Brud, smród i pobojowisko - komentuje stan odzyskanego mieszkania prezes monieckiej spółdzielni Roman Klepadło. Lokatora, który uciekł, spłata długów jednak nie minie. K. Radzajewski
Mońki. Nie płacisz czynszu? No to nie ma litości. Niesolidni lokatorzy nie są jednak wyrzucani na bruk. Dostają mieszkania socjalne - tyle że na wsi. A nie każdemu w smak jest emigracja z miasta...

Spółdzielnia Mieszkaniowa w Mońkach tępi dłużników. W ubiegłym tygodniu doszło do drugiej w tym roku eksmisji. - Ten człowiek miał 5700 zł zaległości czynszowych i bezprawnie zajmował mieszkanie. Dał się we znaki nie tylko sąsiadom - nawet jego ojciec, będący prawowitym właścicielem lokalu, zrzekł się praw do niego na rzecz spółdzielni - powiedział prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Mońkach Roman Klepadło.

Nim się wyprowadził, zdemolował mieszkanie
Wyrok eksmisyjny ciążył na niejakim B.W. od dwóch lat. Zaproponowano mu mieszkanie socjalne w budynku po zlikwidowanej szkole podstawowej w Dziękoniach. Eksmisji na wieś jednak nie było, bo w dniu "egzekucji" lokator... przepadł bez wieści.
Trzeba było wyłamywać zamki, by przejąć lokal. To co zobaczył komornik i pracownicy spółdzielni, było szokiem. Dłużnik zostawił bowiem po sobie zerwany parkiet, powyrywane gniazdka i kontakty elektryczne, zdemontowane krany, a w kącie... psie odchody.
Zarząd spółdzielni mimo to ucieszył się z ucieczki B. W. przed eksmisją. Odetchnęli też sąsiedzi. Tymczasem odzyskany lokal zostanie sprzedany, a "lokator-demolka" i tak będzie musiał spłacić swoje długi. Te nie będą mu darowane.

W kolejce do eksmisji
Odbyła się też ostateczna rozmowa z lokatorką, której zaległości czynszowe osiągnęły poziom ponad 50 tys. zł. Ma ona też około 70 tys. zł długów w banku, który dał jej kredyt hipoteczny na mieszkanie. Bank już położył rękę na lokalu. Mieszkańcy spółdzielni też nie chcą utrzymywać takich lokatorów.
- Człowiek płacze i płaci, a ci śmieją się nam w nos! - mówią sąsiedzi.
- Ta kobieta trafi do Dziękoni. Są następni w kolejce do eksmisji - przestrzegł prezes Klepadło.
W tym roku na docieplenie pięciu bloków wydano 1,7 mln zł. Mogło być więcej takich inwestycji, gdyby nie czynszowi dłużnicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna