Prezydent Francji, Emmanuel Macron z obawy przed zamieszkami nie nagrodzi zdobywców Pucharu Francji na boisku Stade de France

Organizatorzy finału Coupe de France zmienili protokół imprezy na prośbę Pałacu Elizejskiego. Prefekt paryskiej policji, Laurent Nunez, powiedział, że sam przekonał Francuską Federację Piłkarską (FFF) do podjęcia takiego kroku.

Macron weźmie udział w ceremonii wręczenia nagród, ale odbędzie się ona nie na stadionie, a na trybunach. W poprzednich latach głowa państwa schodziła na murawę, ale tym razem to piłkarze podejdą do Macrona i jego żony Brigitte, aby odebrać trofeum.

Nie będzie też żadnych obrazów z galerii prezydenckiej na gigantycznych ekranach, bowiem organizatorzy spodziewają się gorących nastrojów wsród kibiców.

Zmiany te zostały wprowadzone ze względów bezpieczeństwa oraz w obawie przed zakłóceniami, jakie mogą powodować kibice podczas ceremonii nagradzania zdobywców pucharu.

Z kolei prezes FFF zejdzie na dół, aby przywitać się z zawodnikami przed rozpoczęciem meczu. Czas ten jest uważany za mniej ryzykowny.

Finałowy mecz Pucharu Francji, w którym zagrają Nantes i Toulouse, odbędzie się dzisiaj, to jest w sobotę, 29 kwietnia i rozpocznie się o godzinie 21.00.

Prefektura Paryża wcześniej zakazała związkom zawodowym organizowania wiecu w sobotę 29 kwietnia na Stade de France, gdzie w finale Pucharu Francji ma uczestniczyć Macron, stwierdzając potrzebę zapobieżenia upolitycznieniu wydarzenia sportowego. Policja, powołując się na nieprzestrzeganie terminu ogłoszenia imprezy i ryzyko zakłócenia imprezy sportowej, ogłosiła również zakaz demonstracji wokół stadionu oraz rozdawania czerwonych kartek i gwizdków przy wyjściu z kolei RER i metra. Związkowcy złożą pozew o złamanie tej decyzji.