Graliśmy nieźle, ale wynik jest najważniejszy - mówi trener Jagi Michał Probierz o pojedynku w Krakowie. Żółto-czerwoni przegrali pod Wawelem 0:2 mecz, którego, wydawało się, że przegrać nie mogą.
- Nie potrafiliśmy wykorzystać dobrych sytuacji strzeleckich. Potem straciliśmy przypadkową bramkę. Doszły dwa niepoważne zachowania naszych zawodników. Graliśmy w dziewięciu i ciężko już było odmienić losy spotkania - tłumaczy porażkę opiekun białostockiego zespołu.
Trudno przejść do porządku dziennego nad postępkami Dariusza Łatki, a zwłaszcza Ensara Arifovicia. Jak całą sytuację ocenia Probierz?
- Dotknięcie piłki ręką przez Darka to zagranie nieodpowiedzialne. Zwróćmy jednak uwagę, że takich zdarzeń w meczu było więcej i sędzia nie reagował. Generalnie jednak arbiter miał prawo, zgodnie z przepisami, ukarać zawodnika drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką. Natomiast, jeżeli chodzi o Ensara, to nie potrafię go zrozumieć. Już samo wybicie piłki jest złym zachowaniem, a co mówić złapanie za nos czy uderzenie kierownika drużyny przeciwnej?! - irytuje się szkoleniowiec.
Łatki i Arifovicia nie ominą kary. - Nie chcę, żeby zawodnicy dowiedzieli się o nich z gazet. Sam osobiście będę z nimi rozmawiał - zaznacza Probierz.
- Mamy regulamin i według niego obaj piłkarze poniosą konsekwencje swojego działania - dodaje Cezary Kulesza, jeden z właścicieli Jagiellonii. - Arifović poniesie karę za niesportowe zachowanie. W regulaminie podane są widełki "od do". Czy Arifovicia spotkają maksymalne sankcje? Głaskać go nie będziemy. O konkretach nie będę mówił, ale kary na pewno nastąpią - stwierdza Kulesza.
Gra w osłabieniu przeciwko Cracovii na pewno ustawiła mecz. Inna sprawa, to olbrzymia nieskuteczność naszej drużyny. Nie po raz pierwszy uwidoczniona w Krakowie.
- Potrafimy przejść z jednej skrajności w drugą. Po meczach, w których nie przegrywaliśmy, powtarzałem, że wciąż trwa etap budowy zespołu. I czeka nas jeszcze daleka droga - podkreśla Probierz. - Wbrew powszechnym opiniom, nie wydaliśmy wielkich pieniędzy na transfery. Pamiętajmy, że mamy pewne ramy finansowe i w tych ramach sprowadzaliśmy do klubu zawodników, w tym napastników. To nie tak, że pstrykniesz teraz palcami i jeden czy drugi zacznie od razu strzelać bramki.
Opiekun Jagi, wracając do transferów, zaznacza jednocześnie, że, według jego opinii, wielu piłkarzy ściągniętych latem do Białegostoku sprawdziło się w Jadze. Natomiast o ewentualnych ruchach kadrowych w okresie zimowym Probierz mówi: - Dużych zmian nie będzie. Po ostatnim meczu usiądziemy z władzami klubu i wszystko przeanalizujemy. Nie jest tajemnicą, że szukamy napastników. Ale nie ma na rynku wielu klasowych graczy. Z kolei na Brożka nas nie stać... A czy komuś podziękujemy? Łatwo zamienić siekierkę na kijek. Trzeba mieć alternatywę dla zawodników, z których mielibyśmy zrezygnować.
Póki co Probierz stara się koncentrować nie na transferach, a sobotnim meczu z Górnikiem Zabrze, kończącym tegoroczne występy jagiellończyków.
- Musimy zrobić wszystko, żeby nie przegrać tego spotkania. Najlepiej wygrać. To jest najważniejsze. Musimy pogrążyć Górnik, a sami przynajmniej zostać na tym miejscu, na którym znajdujemy się obecnie - dodaje na zakończenie rozmowy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?