Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Problemy z dostaniem się do żłobków i przedszkoli

Helena Wysocka [email protected]
Nie wszystkie dzieci zostały przyjęte do żłobków i przedszkoli
Nie wszystkie dzieci zostały przyjęte do żłobków i przedszkoli Fot. R. Mogilewski
Suwałki. W suwalskich przedszkolach i żłobkach znowu brakuje miejsc. Choć władze miasta próbują "upchać" dzieci i tak nie wszystkie zostaną przyjęte.

Będą też nowe?

Będą też nowe?

Nie wykluczone, że w mieście powstaną wkrótce trzy kolejne przedszkola. Nad powołaniem placówki dla "swoich", ale nie tylko dzieci zastanawia się bowiem wójt suwalskiej gminy, który prowadzi z miastem wstępne rozmowy. Jeśli radni wyrażą zgodę, przedszkole mogłoby powstać już od września. Kolejne zamierza utworzyć Towarzystwo Wiedzy Powszechnej. Powołaniem i prowadzeniem prywatnego przedszkola zainteresowana jest też osoba prywatna, mieszkająca w Suwałkach.

Na razie maluchy zapisywane są na specjalne, rezerwowe listy. Zostaną przyjęte, jeśli ktoś zrezygnuje z miejsca, albo powstaną nowe grupy. W niektórych placówkach na decyzję czeka nawet po kilkadziesięcioro dzieci.

Najpierw likwidowali
W Suwałkach funkcjonuje dziewięć przedszkoli. Dziesięć innych zostało zlikwidowanych na początku lat 90. Ówczesne władze miasta uznały, że przedszkola to "komunistyczny relikt". Sześć lat temu przestała istnieć kolejna placówka, a trzy lata wstecz miasto przymierzało się do zamknięcia jeszcze jednej. Akcja protestacyjna nauczycieli i rodziców wymusiła na włodarzach zmianę decyzji.

Od dwóch lat w przedszkolach jest bardzo tłoczno. W ub.r. dużo wniosków o przyjęcie dziecka zostało załatwionych negatywnie. Poza tym, w placówkach zaczęto tworzyć zbyt liczne grupy, co jest sprzeczne z przepisami.

- Trudno było taką sytuację przewidzieć - uważa Mieczysław Jurewicz wiceprzewodniczący rady miasta, a w przeszłości wiceprezydent odpowiedzialny za oświatę. - W mieście zmniejszyło się bezrobocie. Ludzie poszli do pracy, a dzieci posłali do przedszkoli. Poza tym zafundowaliśmy 5-latkom bezpłatny pobyt w placówce. To też w dużym stopniu zapełniło przedszkola.
W tym roku sytuacja w placówkach znowu jest zła.

Urzędnicy na razie liczą
- Miejsc na pewno jest za mało - przyznaje Zbigniew De Mezer, naczelnik wydziału edukacji urzędu miasta. - W ciągu dwóch tygodni będziemy wiedzieli, ile.

Urzędnicy weryfikują karty zgłoszeń i listy. Zdążyli już "wyłowić" ponad 40 osób, które złożyły prośby o przyjęcie do kilku placówek blokując w ten sposób miejsca innym. Trwają też negocjacje z wójtami gmin. O przyjęcie do przedszkoli zabiega bowiem aż 60 osób mieszkających w podsuwalskich wsiach. Gminy powinny partycypować w kosztach utrzymania dzieci.

Od wyników prowadzonej przez ratusz analizy będą zależały dalsze decyzje. Na pewno powstanie dodatkowa grupa żłobkowa. Jeszcze jeden oddział zostanie utworzony w "trójce". Wiadomo już też, że co najmniej dwie grupy powstaną w "ósemce".

- Zastanawiamy się też, czy nie przygotować dla przedszkolaków sal w szkołach - dodaje naczelnik. - Jest to jednak dość kosztowne przedsięwzięcie.
Zdaniem Jurewicza nie ma powodu do paniki. - Jeśli, zgodnie z zapowiedziami, pięciolatki pójdą do szkoły, to znowu w przedszkolach będą wolne miejsca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna