Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces odsłonił wiele tajemnic

Mdz
Skazani, choć jak dotąd nieprawomocnym wyrokiem, członkowie tzw. grupy "Generała”są pierwszymi osobami skazanymi za udział w przestępczości zorganizowanej na terenie Łomży i okolic. Na swoje procesy czeka jeszcze trzydzieści osób. Prokuratura z Gdańska zapowiada sukcesywne kierowanie ich aktów oskarżenia do sądu.
Skazani, choć jak dotąd nieprawomocnym wyrokiem, członkowie tzw. grupy "Generała”są pierwszymi osobami skazanymi za udział w przestępczości zorganizowanej na terenie Łomży i okolic. Na swoje procesy czeka jeszcze trzydzieści osób. Prokuratura z Gdańska zapowiada sukcesywne kierowanie ich aktów oskarżenia do sądu.
Łomża. Zakończył się proces siedemnastu członków tzw. grupy "Generała".

Zakończony w minioną środę proces siedemnastu członków tzw. grupy "Generała", choć w skali Łomży bezprecedensowy, był tylko jednym z wątków rozprawy wymiaru sprawiedliwości z przestępczością zorganizowaną działającą do niedawna na terenie miasta i regionu.

Sam proces w głównej materii dotyczył narkotykowego wątku działalności gangu. Oskarżeni zostali skazani na kary od dwóch do 7,5 roku więzienia. Jednak akta postępowania, liczące do dnia wyroku 93 tomy, przynoszą dużą wiedzę na temat kulisów działalności kierownictwa gangu i jego relacji z wpływowymi niegdyś i dziś osobami w Łomży. Poza tym, częściowo na ich podstawie jest wyjaśniana część nierozwiązanych dotąd spraw. I zapewne niejedna zostanie jeszcze wszczęta...

CBŚ śledzi lewe prawa jazdy
Jedną z nich zainicjowała wpadka jednego z oskarżonych, Arkadiusza B, ps. "Bąku". Otóż główny świadek oskarżenia Mariusz S., ps "Maniek", zeznał, iż widział kilka lat temu podczas ich spotkania przy stacji Statoil jak Marek T., ps. "Trzewik", przekazał Arkadiuszowi lewe prawo jazdy. Jednak ten zaprzeczył, że takowe dostał, a na dowód legalności posiadanych uprawnień zażądał dokumentów z Wydziału Komunikacji Urzędu Miejskiego w Łomży.

A z nich wynika, że "Bąku" prawo jazdy ma autentyczne, wystawione na podstawie zaświadczenia o zdaniu egzaminu i dokumentów przesłanych przez WORD w Warszawie. Jednak prowadzący sprawę gangu Waldemar Cwynar z Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku wykazał, że to właśnie owa dokumentacja jest fałszywa.

Egzaminatorzy, których podpisy widnieją na dokumentach, nigdy w tej instytucji nie pracowali, a lekarz, który rzekomo wystawił zaświadczenie o stanie zdrowia, stwierdził, że ktoś po prostu podrobił jego podpis.
W tej sprawie oddzielne postępowanie wszczęło niedawno Centralne Biuro Śledcze. Możliwe, że ujawni handel dokumentami na dużą skalę. Logika podpowiada tu, że wszak nikt by wymagającego sporych nakładów procederu nie organizował przecież dla jednego czy kilku lewych praw jazdy.

Rosną notowania świadka
Cała sprawa potwierdza wiarygodność zeznań głównego świadka. A ten mówił niemało. Prawdomówność samego "Mańka" potwierdzają również jego drobiazgowe wyjaśnienia odnośnie ujawnionych przestępstw korupcyjnych w organach ścigania.

I tu pojawia się kwestia roli Jacka Ch., byłego szefa Prokuratury Rejonowej w Łomży. Jak zeznał Mariusz S., był on "człowiekiem gangu" w organach ścigania. Sam "Maniek" miał mu m.in. wręczyć 15 tys. zł łapówki za pomoc w umorzeniu postępowania dotyczącego potrącenia przez niego pieszego w drodze do pracy w agencji towarzyskiej.

Kontakty grupy z prokuratorem miały się odbywać za pośrednictwem Marka T., ps. "Trzewik", co potwierdzają dołączone do akt postępowania materiały CBŚ i zeznania "Mańka". Same tylko bilingi świadczą o tym, że od września 2004 r. do marca 2005 r. "Trzewik" wykonał do Jacka Ch. ponad trzydzieści, przeważnie krótkich, telefonów.

Zresztą to na podstawie wiedzy uzyskanej od Marka T. "Maniek" oparł zeznanie w sprawie planowanej korupcji sędziego penitencjarnego. Chcąc wymusić na nim zwolnienie warunkowe jednego z gangsterów, gdy ten odmówił "przysługi", zamierzali wmieszać w sprawę narkotykową jego syna i przez to go szantażować .

Sam sędzia zeznania złożył, są one jak dotąd niejawne i stanowią część postępowania dyscyplinarnego, które jednak nie doprowadziło do uchylenia immunitetu Jackowi Ch. i ewentualnemu przedstawieniu mu zarzutów. Zarzut próby skorumpowania sędziego w porozumieniu z nim usłyszał Sławomir W. "Generał", którego proces rusza niebawem w Ostrołęce. Jak dowiedzieliśmy się od prowadzącego proces sędziego, tamtejszy sąd najprawdopodobniej rozszerzy listę świadków o wspomnianego sędziego w Łomży i wtedy usłyszymy jego wersję wydarzeń.

Adwokaci oskarżonych próbowali podważyć wiarygodność głównego świadka faktem, iż prokuratorski sąd dyscyplinarny nie uchylił immunitetu byłemu prokuratorowi rejonowemu. Jednak, zdaniem prowadzącego sprawę prok. Cwynara, specyfika prokuratorskiego sądu dyscyplinarnego (złożonego wszak z samych prokuratorów) powoduje, jak lakonicznie określił podczas jednej z ostatnich rozpraw, że "w pewnych sytuacjach nie cieszy się on wiarygodnością".

Kulisy lewego biznesu
W toku procesu, głównie dzięki zeznaniom Marka S., ps. "Samara", byłego skruszonego członka grupy, ujawniono też fakty, dzięki którym doszło do zatrzymania i osadzenia w areszcie prominentnego łomżyńskiego przedsiębiorcy Jerzego W., inicjatora budowy galerii handlowej na terenach po byłej "Bawełnie".
Jak się bowiem okazało, to on należał do szajki dokonującej blisko 10 lat temu milionowych wyłudzeń za pomocą działającej w Łomży hurtowni "Wianex". Grozi mu obecnie do 10 lat więzienia, a wyszedł dzięki niebagatelnemu, bo opiewającemu na kwotę równo miliona złotych, poręczeniu majątkowemu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna