Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prof. Tadeusz Łapiński i jego żona dr Małgorzata Michalewicz spoczęli na wieki. Pogrzeb znanej pary białostockich medyków

Jakub Sadkowski
Jakub Sadkowski
We czwartek pochowano małżeństwo tragicznie zmarłych białostockich medyków. Prof. Tadeusz Łapiński miał 63 lata. Był pracownikiem Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii w białostockim USK, lekarzem i wieloletnim nauczycielem akademickim. Jego żona dr Małgorzata Michalewicz była pielęgniarką na oddziale covidowym tego samego szpitala. Miała 53 lata.
We czwartek pochowano małżeństwo tragicznie zmarłych białostockich medyków. Prof. Tadeusz Łapiński miał 63 lata. Był pracownikiem Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii w białostockim USK, lekarzem i wieloletnim nauczycielem akademickim. Jego żona dr Małgorzata Michalewicz była pielęgniarką na oddziale covidowym tego samego szpitala. Miała 53 lata. Jakub Sadkowski
W czwartek (10.06) odbyły się uroczystości pogrzebowe tragicznie zmarłych białostockich medyków - prof. dr hab. Tadeusza Łapińskiego i jego żony dr n. med. Małgorzaty Michalewicz. Małżeństwo spoczęło na cmentarzu pod wezwaniem św. Krzyża w Zabłudowie.

Parę białostockich medyków - prof. dr hab. Tadeusza Łapińskiego i jego żony dr n. med. Małgorzaty Michalewicz - oprócz rodziny i najbliższych żegnali również licznie zgromadzeni przyjaciele, znajomi, współpracownicy, studenci i pacjenci.

Wspomniano o ich pasji, poświęceniu i zaangażowaniu w wykonywaną pracę. Profesor Tadeusz Łapiński był zastępcą szefa Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii USK w Białymstoku i wieloletnim nauczycielem akademickim. Jego żona dr Małgorzata Michalewicz pracowała na oddziale covidowym tego samego szpitala. Była też przedstawicielką Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych. Oboje walczyli na pierwszej linii frontu z pandemią. Oddani pacjentom i życzliwi, tak zapamiętano znanych i cenionych medyków. Tłumy bliskich z żalem i smutkiem oddały hołd tragicznie zmarłej parze.

Okoliczności tragicznej śmierci

Do tragedii doszło we środę (2 czerwca), późnym wieczorem. Tuż przed początkiem długiego weekendu. W okolicy miejscowości Zajezierce, w gminie Zabłudów. Tam mieszkało małżeństwo. Z informacji policji wynika, że mężczyzna zadzwonił na numer alarmowy "112" twierdząc, że ratuje żonę topiącą się w basenie. Gdy ratownicy pojawili się na posesji, na pomoc 63-latkowi i 53-latce było już za późno. Odnaleziono ich ciała, znajdujące się przy basenie. Z relacji sąsiadów, tuż po zdarzeniu wynikało, że małżeństwo niedawno wybudowało przy domu duży basen. W dniu tragedii lekarz był na dyżurze, a jego żona postanowiła skorzystać z akwenu.

Śledztwo w sprawie prowadzi wciąż Prokuratura Rejonowa w Białymstoku. Śledczy czekają teraz na pełen protokół z sekcji zwłok, która odbyła się w ten poniedziałek. Pytanie o przyczynę śmierci pracowników białostockiego szpitala klinicznego wciąż pozostaje otwarte.

- Zebrany do tej pory materiał dowodowy w sprawie pozwolił na wykluczenie, aby do tego zdarzenia w sposób bezpośredni przyczyniły się osoby trzecie. Nie potwierdzono także wersji pojawiających się w przestrzeni publicznej, iż zgon pokrzywdzonych nastąpił na skutek porażenia prądem - ujawnia Karol Radziwonowicz, Prokurator Rejonowy w Białymstoku.

Lekarz sądowy, wykonał oględziny zewnętrzne i wewnętrzne zwłok. Zabezpieczył też próbki do ewentualnych przyszłych badań. Jest szansa, że ich wyniki będą znane jeszcze w czerwcu.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna