Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Prokurator szantażuje i nęka świadków"

Helena Wysocka [email protected]
Oskarżona o łapówki usłyszała zarzuty, będzie bronić się przed sądem.
Oskarżona o łapówki usłyszała zarzuty, będzie bronić się przed sądem. sxc.hu
Podejrzana o branie łapówek Justyna M.-G, o stosowanym przez śledczego "okrucieństwie psychicznym" zawiadomiła Prokuratora Okręgowego w Białymstoku.

Prokurator szantażuje i nęka świadków - uważa Justyna M.-G., suwalska lekarka podejrzana o przyjmowanie łapówek. O stosowanym przez śledczego "okrucieństwie psychicznym" zawiadomiła Prokuratora Okręgowego w Białymstoku.

- Skarga zostanie rozpatrzona - zapowiada Adam Kozub, rzecznik prasowy "okręgówki". - Chcę tylko zauważyć, że prokurator nie ma najmniejszego powodu, żeby nękać świadka, czy podejrzanego. Albo są dowody i prowadzi postępowanie, albo nie ma i umarza śledztwo.

Polowanie na czarownice

Justyna M.-G. pracowała w szpitalu do lipca tego roku. Przez kilkadziesiąt lat była ordynatorem oddziału nefrologii i stacji dializ. Pięć, czy sześć lat temu matka zmarłej pacjentki zawiadomiła prokuraturę, że lekarka przyjmuje korzyści majątkowe.

- Z tą kobietą nie miałam nic wspólnego - zapewnia M.-G. - Nawet jej nie diagnozowałam, nie przyjmowałam do szpitala. Pacjentka zmarła po zabiegu płuc.

Po tym zdarzeniu organy ścigania założyły w gabinecie Justyny M.-G. podsłuch. Instalacja została znaleziona dopiero w ubiegłym roku, kiedy robotnicy zaczęli remontować pomieszczenia. Natomiast w ostatnich dniach czerwca prokurator przedstawił lekarce zarzuty. Podejrzewa ją o to, że w okresie od roku 1997 do 2011 przyjęła co najmniej piętnaście razy łapówki. Były to pieniądze. Śledztwo wciąż trwa i nie wiadomo, kiedy się zakończy.

- To polowanie na czarownice - uważa Justyna M.-G. - Nie mogę patrzeć, jak prokurator niszczy świadków.

Lekarka twierdzi, że są oni zmuszani do składania obciążających ją zeznań. To, jak twierdzi na internetowym forum publicystów, doprowadza chorych do nerwowego rozstroju. Są to bowiem bardzo często ludzie wciąż cierpiący i starzy. "Chora mówi: Przecież ja ledwo żyję, dlaczego mnie się nęka?

Trzęsę się cała, kiedy o tym myślę w nocy, walczę o to, by żyć na dializach, ale to już za dużo, już nie wytrzymam. Przyjechała wczoraj policja i spisywała wszystko, co posiadamy w domu, co w gospodarstwie..." - relacjonuje podejrzana lekarka. I dodaje, że prokurator kosztem schorowanych ludzi chce piąć się po szczeblach kariery.

- Liczba zakończonych spraw nie przekłada się ani na awans, ani na premię - przypomina prokurator Kozub.

To nie te czasy!

Świadkowie i podejrzani mają prawo skarżyć się na decyzje śledczych i sposób prowadzenia postępowania na każdym jego etapie.

- Na ogół kwestionują nasze decyzje podejrzani, którzy nie są zadowoleni z tego, że postawiono im zarzuty - mówi prokurator Adam Kozub. - Wszystkie skargi, a jest ich bardzo mało, są wnikliwie rozpatrywane.

Do tej pory nie zdarzyło się, aby prowadzący postępowanie skargowe uznał winę prowadzącego śledztwo. - Czasy, kiedy prokuratorzy wymuszali zeznania, jeśli były, to już bardzo dawno minęły - zapewnia rozmówca.

Także w Prokuraturze Okręgowej w Suwałkach skarg na postępowanie śledczych jest bardzo mało. Tych, dotyczących wymuszania zeznań, w ostatnich latach nie było w ogóle. Zdarzają się inne. Np. kilka lat temu jeden z suwalczan oskarżył prokuratora o molestowanie seksualnie. Sprawa znalazła swój finał w sądzie.

Suwalczanin przyznał, że chciał dokuczyć śledczemu i został za to skazany. Mieszkaniec powiatu suwalskiego natomiast, który miał kolizję z prawem, zawiadomił szefów "okręgówki", że oskarżający go śledczy doprowadził do poronienia krowy. W jaki sposób? Na posesję wrzucił petardę.

Justyna M.-G., podejrzana o przyjmowanie łapówek lekarka twierdzi, że:

"Prokurator zastraszał i szantażował odpowiedzialnością świadków, jeżeli zeznaliby niezgodnie z planem śledczym. Doprowadziło to do psychozy lęku u chorych ludzi (...). Jedna z pacjentek wyraźnie pogorszyła się od czasu zaistnienia dochodzenia, przestała jeść, dostała krwawienia z przewodu pokarmowego (...). W stanie skrajnego wychudzenia zmarła (...). Inna chora ma myśli samobójcze (...). Mówi: przecież ja ledwo żyję, dlaczego mnie się nęka (...). Czy kolejny szczebel kariery pana prokuratora ma odbywać się kosztem życia znękanych ciężkim schorzeniem ludzi?".

Źródło: Salon 24 Niezależne Forum Publicystów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna