- Potwierdzam, że takie zawiadomienie otrzymaliśmy. Na razie jedynie je zarejestrowaliśmy, ale w najbliższym czasie zostanie wszczęte postępowanie - potwierdził nasze informacje Wojciech Zalesko, zastępca prokuratora rejonowego.
Zawiadomienie dotyczy możliwości przywłaszczenia sobie przez Krzysztofa Putrę rzeczy będących własnością spółki "Lech". Jak napisano w piśmie do prokuratury, tuż przed odejściem Putry ze stanowiska prezesa w 2005 r. miał powstać nieprawdziwy protokół zniszczenia rzeczy, z którego wynikało, że i laptop, i aparat uległy zniszczeniu. A to, według zawiadamiającego, nieprawda.
- To nie ja złożyłem zawiadomienie, nie będę więc wypowiadał się w tej sprawie - powiedział nam Janusz Szymczukiewicz, obecny prezes "Lecha".
Jak udało nam się ustalić, prokuraturę zawiadomił Zbigniew Nikitorowicz, białostocki radny PO, który kandyduje do Sejmu z listy Platformy. Krzysztof Putra jest liderem listy PiS. Czy za zawiadomieniem kryje się więc bezpardonowa walka polityczna?
- Wszedłem w posiadanie tej wiedzy w okresie okołowyborczym. Albo musiałbym ją niezgodnie z prawem ukrywać, czekając na koniec kampanii, albo złożyć zawiadomienie nie patrząc na kalendarz. Wybrałem to drugie wyjście - tłumaczy się radny.
Z marszałkiem Putrą, mimo wielokrotnych prób, nie udało nam się w czwartek skontaktować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?