Ela nie poznała smaku rodzinnego ciepła. Sylwia uciekała w urojony świat "szczęścia", bez domu i szkoły. One i 14 innych dziewcząt uczą się teraz w goniądzkim ośrodku "Promyk" zwyczajnego życia. W ich walce z bezradnością pomaga Unia Europejska.
Ela jest z Ełku, trafiła do "Promyka" za ucieczki z domu dziecka i innych placówek. Jej sposobem na życie były wagary, narkotyki, alkohol. Sylwia z Augustowa zamiast szkoły wybierała imprezy z alkoholem - teraz kończy spokojnie trzecią klasę gimnazjalną. W MOW przebywa 50 takich dziewcząt. Te nastolatki nie miały rodziców, którzy pytali: "jak ci leci w szkole", zaś patrząc na biedę rodziców, straciły wiarę w siebie.
- To pokolenie młodzieży z tzw. "wyuczoną bezradnością", dzieci tych, którzy zamiast "wędki" dostają zasiłki i nie potrafią tego zmienić - mówi Sławomir Moczydłowski, dyrektor MOW.
Ela i Sylwia nie chcą rozmawiać o przeszłości, ale wrócą do swoich środowisk, być może odmienione. Temu celowi służy projekt dyrekcji ośrodka "Wygrać z bezradnością".
Pomysł "Promyka" uzyskał akceptację u dysponentów unijnego Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki. Ośrodek dostał wsparcie finansowe z Urzędu Marszałkowskiego. Dziewczęta już uczą się fryzjerstwa, gastronomii. Przyda się im zawód.
- One zaś marzą o założeniu rodziny, bez takich obciążeń, jakie mają w bagażu własnych doświadczeń. Stąd też nauka czynności, przydatnych w zwyczajnym życiu - mówią wychowawcy z MOW.
Wychowanki objęte projektem pomocy mają wsparcie psychologiczne, uczą się zaradności życiowej, chodzą na zajęcia z prawa pracy i przedsiębiorczości. Projektem MOW zainteresowały się już placówki z Litwy, Łotwy i Estonii. Trwa wymiana doświadczeń.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?