Ceny paliw mamy unijne, a wypłaty nadal wschodnie - mówi Rafał Petelski, który w sobotę współorganizował protest kierowców w Białymstoku.
Około dwudziestu samochodów wyruszyło z giełdy na Krywlanach, gdzie była zbiórka chętnych. Bardzo wolno przemierzyli ulicę Mickiewicza, al. Piłsudskiego i Solidarności. Zatrzymali się na stacji przy ul. Jana Pawła II. Tam tankowali za kilka złotych tak, by ich pobyt trwał jak najdłużej. Wszystko po to, by zaprotestować przeciw zbyt wysokim cenom paliw.
Te zaś zbliżają się do 6 zł za litr. To w ocenie uczestników protestu zbyt dużo i stanowi zbyt poważne obciążenie domowego budżetu. - Na paliwo wydaję teraz 400 zł miesięcznie - wylicza Rafał Petelski. - A do wakacji ceny pewnie jeszcze pójdą w górę. Nie zgadzamy się na to. Podobne protestu odbyły się także w innych miastach w regionie kraju.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
