Skoro inaczej nie dało się rozwiązać problemu, sami załatwiliśmy chłopcu indywidualne nauczanie - tłumaczył w piątkowy poranek ojciec trzecioklasistki ze Szkoły Podstawowej w Czyżewie-Osadzie. - Po prostu nie puściliśmy naszych dzieci do szkoły. Na dziś rodzice zapowiadają protest.
Mają dość czekania
Przypomnijmy, że rodzice 19 dzieci z jednej z klas trzecich obawiają się o bezpieczeństwo swych pociech. Ma im zagrażać uczeń, który potrafi podstawić nogę, obnażać się podczas lekcji lub z niej uciekać, uderzyć, opluć, a nawet dusić pozostałych uczniów. A ponieważ absorbuje tym uwagę wychowawczyni, ta nie ma czasu na prowadzenie lekcji.
Rodzice, którzy uważają, że niesforny uczeń jest chory i trzeba mu pomóc, sami po pomoc zwracali się do dyrekcji szkoły oraz władz gminy. Zapowiadali, że jeśli jej nie otrzymają, od 1 października przestaną posyłać swe pociechy na lekcje.. Słowa dotrzymali, a na dziś zapowiadają pikietę przed budynkiem szkoły.
- Wszyscy nam mówią, że mamy czekać na decyzję sądu - tłumaczą rodzice. - Sprawa ciągnie się od roku, a my już mamy dosyć czekania.
Anna Sienicka, dyrektor szkoły potwierdza, że na piątkowe zajęcia przyszedł tylko wspomniany chłopiec. Reszta dzieci została w domu.
- Wiem, że mają zapewnioną opiekę - tłumaczy dyrektorka. - Ale jeżeli po upływie 14 dni nie będzie ich w szkole, będę musiała wysłać wezwanie do wypełnienia obowiązku szkolnego. Mam jednak nadzieję, że do tego nie dojdzie. Czekamy na wyrok sądu, który zapadnie wkrótce.
Sąd czeka na biegłych
Ale na wyrok będzie trzeba jeszcze poczekać. Raczej nie ma co liczyć na to, że zostanie on wydany do końca miesiąca.
Chłopiec miał zostać przebadany przez biegłych, a ci muszą mieć jeszcze czas na wydanie opinii. Sędzia prowadząca sprawę zapewnia jednak, że gdy tylko dostarczone zostaną wszystkie dokumenty, wyznaczy termin rozprawy tak szybko, jak to tylko możliwe.
A bez wyroku sądu szkoła ma związane ręce. Dyrekcja nie może bowiem zmusić rodziców ani do badań w Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej, ani do okazania wyników takich badań.
A bez tego nie mogą stworzyć klasy integracyjnej czy też zaproponować indywidualnego trybu nauczania. Rodzice chłopca zaś nie zamierzają w tej kwestii współpracować, a źródła problemu dopatrują się w niechęci innych rodziców.
- Niestety, jest luka w prawie, przez którą jesteśmy w tej sytuacji bezradni - przyznaje Anna Bogucka, wójt gminy Czyżew-Osada.
Rodzice też czują się bezradni. A dzieci zostaną dziś w domu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?