Freskovita Wysokie Mazowieckie zrobiła co do niej należało. Pewnie wygrała trzy ostatnie mecze z niżej notowanymi rywalami. - Zbytnio naszej pozycji w tabeli to nie poprawiło - mówi Piotr Zajączkowski, trener siódmych w II lidze "mlecznych". - Ale odrobiliśmy sporo punktów.
Teraz trzeba wykonać ostatni krok. W sobotę Freskovita zagra na wyjeździe z Sokołem Aleksandrów Łódzki. Mający na koncie raptem "oczko" więcej od drużyny z Wysokiego Mazowieckiego rywal plasuje się w gronie najlepszych zespołów ligi (ekipy z 24 punktami zajmują miejsca 3-6). Przy zwycięstwie Freskovita dorównałaby już do ścisłej czołówki.
O sukces nie będzie łatwo. Nie wiadomo czy w sobotę zagra filar defensywy "mlecznych" Bartosz Jurkowski. Na razie nie trenuje też Krzysztof Zalewski.
Podbudowani remisem z liderem w Otwocku i przerwaniem serii porażek piłkarze Wigier, podejmą Ponidzie Nida Pińczów, przedostatnią drużynę tabeli. W Suwałkach nikt nie wyobraża sobie innego wyniku, niż gładkie zwycięstwo gospodarzy.
- Przestrzegam przed hurraoptymizmem, bo, w odróżnieniu od zespołów z czołówki, z tymi, które są za nami mamy niekorzystny bilans spotkań - mówi Zbigniew Kaczmarek, trener Wigier. - Mam jednak nadzieję, że zagramy dobre spotkanie i wywalczymy trzy punkty. Są one nam bardzo potrzebne do oddalenia się od strefy barażowej.
Rozgrywane ostatnio co trzy dni mecze mocno wycieńczyły i tak przetrzebioną kontuzjami drużynę. Nie wiadomo, czy zdolni do gry będą narzekający na ból pleców Janusz Bucholc i Kamil Lauryn - brutalnie sfaulowany w Otwocku i mający zbite ścięgno Achillesa. W bramce kolejną szansę dostanie dotąd rezerwowy Błażej Barwicki, a na dłuższy występ w swoim drugim meczu w barwach Wigier liczy napastnik Sławomir Kleczkowski. W II lidze Irlandii Północnej zdobywał średnio osiem goli w sezonie.
Po raz kolejny pod znakiem zapytania stanął mecz łomżyńskiego ŁKS Browar. Przed niedzielnym meczem z Jeziorakiem Iława piłkarze domagają się wypłaty zaległych poborów.
- Wspólnie podjęliśmy decyzję, że jeżeli dzisiaj nie otrzymamy żadnych pieniędzy, to w niedzielę nie wyjdziemy na boisko - mówi Artur Łazar. - Póki co rozjeżdżamy się do domów i czekamy na telefon z klubu.
Stanowisko zawodników popiera trener ŁKS-u, który od początku swojej pracy w klubie nie otrzymał jeszcze żadnej wypłaty.
- Ja nie jestem już w stanie namawiać chłopaków do gry - podkreśla Ryszard Milewski. - A brnąć dalej w taką sytuację według mnie nie ma już sensu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?