- Sytuacja największych firm na wschodnim pograniczu Polski jest dramatyczna. To są liderzy turystyki puszczańskiej, którym staramy się pomagać. W środę (8.06) brakiem pomocy poza limitem de minimis (200 tys. euro na 3 lata – red.) dla tych przedsiębiorstw zajmie się, na mój wniosek, podkomisja ds. turystyki Sejmu RP. Wobec skandalicznej bezczynności rządu postanowiliśmy zwrócić się do parlamentu o rozpatrzenie tej sprawy – mówi poseł PO Robert Tyszkiewicz.
Przypomina też, że od września zeszłego roku jest zamknięty cały obszar turystyki pogranicznej i działające tam firmy od 10 miesięcy nie otrzymują od państwa żadnego wsparcia. Grozi nam, że już nigdy, jako turyści, nie będziemy mogli odwiedzić Białowieży, Kruszynian i innych miejscowości pogranicza. Bo największe firmy, które decydują o obliczu turystyki, upadną.
– Pomimo obietnic, które premier Morawiecki składał z mównicy sejmowej, a gdy przyjeżdżał na pogranicze, zapowiadał tarczę i pomoc dla tutejszych przedsiębiorców, nic takiego się nie stało. Za chwilę upłynie rok, a te firmy nie mają pomocy i trwają wyłącznie dzięki własnej mobilizacji i uporowi – zapewnia Robert Tyszkiewicz.
Czytaj również:
Zapowiada też, że posłowie będą pytać w Sejmie, kiedy konkretnie do przedsiębiorców trafią pieniądze na rekompensaty poza limitem de minimis oraz dlaczego Komisja Europejska wciąż nie otrzymała od rządu programu tarcza dla pogranicza, programu pomocy dla firm turystycznych, który umożliwiłby uratowanie tych przedsiębiorstw przed upadkiem.
- Mija pół roku, gdy Sejm przyjął 17 grudnia zmianę w ustawie, która umożliwia rządowi realizację tego wsparcia. Jednak wciąż brakuje przepisów wykonawczych. Jako poseł nie przypominam sobie takiego przypadku. Nie rozumiem, jak to jest możliwe – pyta podlaski poseł PO.
Jego zdaniem, czas najwyższy by hotelarze wiedzieli, co będzie z zakazem pobytu w strefie przygranicznej. Za chwilę będzie 30 czerwca (wtedy ma się skończyć budowa zapory na granicy z Białorusią) i nie może być tak, że dwa dni wcześniej dowiemy się, co będzie z zakazem.
– Przedsiębiorcy muszą z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem wiedzieć, jakie będą decyzje, bo muszą się do sezonu przygotować, a tego nie zrobi się z dnia na dzień. Trzeba też pozyskać turystów, których dzisiaj w Białowieży czy Kruszynianach nie ma. Byłem niedawno w Białowieży i widziałem jak wygląda. Ktoś, kto myśli, że uda się przywrócić turystykę w miejscach objętych zakazem, jest w błędzie. Na to trzeba miesięcy, jeśli nie lat. Tu potrzeba specjalnego programu rewitalizacji turystyki puszczańskiej i to jest zadanie rządu. Inaczej turystyka do całego pasa przygranicznego nie wróci – uważa poseł Tyszkiewicz.
Czytaj również:
Zdaniem wojewody podlaskiego, firmy ze strefy przygranicznej powinny czekać na komunikaty rządu w sprawie zakończenia obostrzeń związanych z pobytem na tych terenach. – Budowa zapory jest w finale i mam nadzieję, że do końca czerwca będzie gotowa i stosowanie ograniczeń tak szerokich, jak obecnie nie będzie konieczne – ma nadzieję Bohdan Paszkowski.
- Na swoją markę i markę Białowieży budowaliśmy wiele lat, a rząd ukarał nas regułą limitu de minimis, która wyklucza możliwość otrzymania rekompensat. Mamy problemy, ale walczymy. Niestety ze strony rządu nie ma woli, by naszą sprawę załatwić, choć bez rekompensat jesteśmy już wiele miesięcy. Nie możemy zrozumieć, dlaczego tak traktuje się największych przedsiębiorców z Białowieży, którzy nie mogą normalnie pracować – skarży się Grażyna Artemiuk z białowieskiej Babuszki Bistro.
- Rekompensaty wypłacamy zgodnie z obowiązującymi przepisami. Dotychczas do przedsiębiorców trafiło ponad 16,3 mln zł. Cały czas te środki są uruchamiane, wnioski napływają. Uruchamialiśmy też wyjątkową pomoc, wypłatę świadczeń podobnych do rekompensat dla podmiotów spoza branż (np. pralnie czy agencje celne), które mają prawo do rekompensat. Działo się tak na mój wniosek uzgodniony z MSWiA – tłumaczy wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski i dodaje, że PUW stara się traktować przedsiębiorców przyjaźnie.
Czytaj również:
Przyznaje jednak, że jest sześć firm, które pomocy nie otrzymują, bo wcześniej (przed wprowadzeniem przepisów o stanie wyjątkowym i zakazie przebywania) wykorzystały pomoc de minimis. – Naliczaliśmy im rekompensaty, które sumowały się z wcześniejsza pomocą publiczną lub rekompensaty były tak wysokie, że ten limit się wyczerpał – dodaje wojewoda podlaski.
Jak podkreśla Sławomir Droń z Białowieskiego Centrum Sportu, turystyka nie jest fabryką śrubek, gdzie po prostu uruchamia się taśmę. Trzeba zebrać towar, zamówienia, zatrudnić odpowiednią ilość ludzi, trzeba też przywrócić stan szlaków turystycznych, które zniszczył ciężki sprzęt. W Polsce ludzie właśnie robią wakacyjne rezerwacje, ale Białowieżę omijają, bo nic nie wiedzą…
- I musimy wiedzieć, co z tym murem. Raz słychać, że jest gotowy potem, że nie, bo nie ma całej elektroniki albo, że nas otworzą, a po 15 dniach znowu zamkną. A my potrzebujemy rzetelnej rozmowy i informacji. Chcemy wiedzieć, czy turystyka będzie bezpieczna, ale nikt z nami o tym nie rozmawia. Dlatego jedziemy do Sejmu – przyznaje Sławomir Droń.
- Około 400 osób jest dotkniętych brakiem rekompensat, które blokuje de minimis. Parlamentarzyści ponad podziałami politycznymi zrobili, co trzeba. Niestety władza wykonawcza nie zrobiła na szczeblu warszawskim nic. Nie mówię o wojewodzie podlaskim, bo on skierował do Warszawy odpowiednie pisma. Prawdziwym adresem zatrzymania tego procesu jest Ministerstwo Rozwoju. W desperacji, trzy tygodnie temu zwróciliśmy się do Komisji Europejskiej, która odpowiedziała, że wstępne uzgodnienia były i teraz KE czeka na wniosek z Ministerstwa Rozwoju, by wykorzystany limit pomocy de minimis nie blokował wypłaty rekompensat – opowiada Marek Czarny z Hotelu Białowieskiego.
Czytaj również:
Jak dodaje poseł Tyszkiewicz, 18 maja otrzymał odpowiedź z Ministerstwa Rozwoju na swoją interpelację. Wynika z niej, że prace nad programem tarcza dla pogranicza nadal trwają.
- Tymczasem Komisja Europejska informowała przedsiębiorców, że czeka na wersję programu, którą mogłaby notyfikować (oficjalnie uznać – red.). Komisja jest gotowa ten program zatwierdzić, ale programu nie ma. I o tym na pewno będziemy rozmawiać w środę w Sejmie – zapowiada Robert Tyszkiewicz.
* * *
Biuro wojewody podlaskiego przypomina, że w związku ze stanem wyjątkowym, a potem z czasowym zakazem przebywania na części Podlaskiego od 6 października 2021 roku są wypłacane rekompensaty przedsiębiorcom prowadzącym działalność na obszarze przygranicznym z Białorusią. Dotychczas PUW otrzymał 583 wnioski o rekompensatę od 161 firm. Wnioskodawcy kumulują okresy, za które przysługuje im rekompensata lub składają wnioski po upływie każdego miesiąca.
- Wojewoda wydał 552 decyzje, w tym 516 przyznających rekompensaty, w 30 przypadkach odmówił ich przyznania (np. przez brak wpisu przedsiębiorców do rejestrów), a sześć decyzji umorzył ze względu na wycofanie wniosku. Najwięcej wniosków pochodzi od przedsiębiorców z obrębu Białowieża z branży hotelarskiej (w tym agroturystyki) i gastronomii. Do 6 czerwca z tytułu rekompensat wypłacono 16,3 mln zł – podaje Kamila Ausztol.
Strefa Biznesu: Coraz więcej chętnych na kredyty ze zmienną stopą
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?