Zgodnie z pomysłem ministerstwa, przedstawiciele firm farmaceutycznych będą mogli być przyjmowani przez lekarzy tylko po godzinach pracy, po uprzednim umówieniu wizyty i za zgodą kierownika danej jednostki. Ta regulacja ma obowiązywać od 1 grudnia, budzi wiele kontrowersji.
- Wizyty przedstawicieli firm farmaceutycznych są przecież na całym świecie - mówi prof. Jan Stasiewicz, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Białymstoku.
- Są potrzebne, bo lekarz ma wtedy możliwość dowiedzenia się o nowych lekach. A tylko od podejścia lekarzy i przedstawicieli firm zależy, jak taka wizyta wygląda. Na pewno nie może być tak, że lekarz przyjmuje taką osobę w momencie, gdy ma w poczekalni kolejkę pacjentów z gorączką.
Przedstawiciel firmy powinien umawiać się na konkretną godzinę, a taka wizyta wcale nie musi trwać 60 minut, ale dużo krócej. Do tego takie obostrzenia to też przykry gest w kierunku firm farmaceutycznych, dzięki którym obecnie odbywają się szkolenia lekarzy.
- Pomysł ministerstwa jest bezsensowny - dodaje białostocki lekarz rodzinny. - Przecież tych wizyt nie jest dużo i nie trwają zazwyczaj długo. Nikt nie będzie specjalnie siedział po godzinach.
- Nasi lekarze przyjmują takich przedstawicieli zazwyczaj w czasie tzw. przerwy socjalnej w pracy, którą mogą dowolnie wykorzystać - mówi Bogusław Poniatowski, dyrektor szpitala klinicznego w Białymstoku. - Ale jeśli nowe zapisy wejdą w życie, będziemy ich przestrzegać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?