Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przegrana na własne życzenie. Jagiellonia Białystok powtórzyła w Płocku grzechy z kilku poprzednich meczów

Jakub Laskowski
Piłkarze Jagiellonii Białystok wracali z Płocka w ponurych nastrojach
Piłkarze Jagiellonii Białystok wracali z Płocka w ponurych nastrojach Jagiellonia.pl
- Zdaje sobie sprawę, że na tym etapie sezonu powinniśmy mieć więcej punktów, patrząc na przebieg niektórych poprzednich spotkań - mówił przed wyprawą do Płocka trener Żółto-Czerwonych, Ireneusz Mamrot. W niedzielę jego podopieczni po raz kolejny zaprzepaścili szansę i na własne życzenie przegrali z Wisłą 1:3.

- Jesteśmy zdenerwowani, bo znowu prowadzimy grę, jesteśmy dużo lepsi od przeciwnika, a to rywal jest zdecydowanie bardziej konkretny i wpadają nam bramki, które nie powinny wpaść - tłumaczy Patryk Klimala w rozmowie z oficjalną stroną klubową białostockiego klubu. Trudno nie przyznać racji napastnikowi Jagi. W spotkaniu z Nafciarzami zespół Mamrota powtórzył grzechy z kilku poprzednich meczów tego sezonu. Białostoczanie ponownie zapłacili cenę za brak umiejętności wypunktowania rywala i pierwszy raz w tym sezonie wyjechali z obcego terenu bez jakiejkolwiek zdobyczy punktowej.

- Mieliśmy swoje sytuacje, ja też jedną z nich miałem, nie strzeliliśmy ich. W pierwszej połowie mieliśmy nieuznaną bramkę Patryka Klimali, był minimalny spalony, aczkolwiek pamiętamy, że przeciwko nam takie spalone bywały puszczane. Mieliśmy wiele okazji, ale brakowało kropki nad i - podsumowuje pomocnik Jagi, Bartosz Kwiecień.- Szczególnie w drugiej połowie byliśmy zespołem dominującym, dużo lepszym i stwarzającym sobie wiele sytuacji, a tracimy dwie bramki. Możemy mieć pretensje tylko do siebie. Takie mecze trzeba wygrywać, jeżeli chcemy o coś walczyć.

Wisła Płock - Jagiellonia Białystok 3:1. Festiwal zmarnowanych szans i porażka Żółto-Czerwonych

W oczy rzuca się fakt, że dwie bramki białostoczanie stracili po stałych fragmentach gry. Trener Mamrot zwracał szczególną uwagę na Dominika Furmana, którego znakiem firmowym są precyzyjne dogrania ze stojącej piłki. Udowadniał to w wielu poprzednich meczach obecnych rozgrywek. Faule popełniane blisko własnego pola karnego w meczach przeciwko płocczanom są w większości przypadków proszeniem się o niebezpieczeństwo utraty gola. Zdaje się, że piłkarze Jagiellonii o tym zapomnieli, bowiem kilka razy dopuścili się przekroczenia przepisów w miejscach, w których kapitan Wisły mógł zaprezentować swoje atuty. W ten sposób Alan Uryga i Jakub Rzeźniczak pokonali Damiana Węglarza.

- Dominik Furman bije te rzuty wolne bardzo mocno i w punkt. To wszyscy wiedzą, nie trzeba tego nawet analizować - przyznaje Kwiecień.

CZYTAJ TEŻ: Furman - Romanczuk. Kontrowersyjna sytuacja przed meczem Wisła Płock - Jagiellonia

- Nie może być tak, że kopnięta piłka w pole karne z jakiegokolwiek sektora jest dla nas zagrożeniem. To się zdarza już nie pierwszy raz, bo z Cracovią straciliśmy podobnego gola. Piłka była przy linii końcowej i również straciliśmy bramkę - przypomina Mamrot.

Kamyczek trzeba wrzucić również do ogródka ofensywnych zawodników. Jakkolwiek dorobek bramkowy Jagi na tym etapie sezonu jest okazały (lepszą ofensywę mają tylko Lech Poznań i Zagłębie Lubin), to Żółto-Czerwonym przytrafiają się mecze, w których z trudem przychodzi im kreowanie sytuacji lub wykorzystywanie ich. W meczu z Wisłą nie brakowało okazji do wypracowania sobie bezpiecznej przewagi, lecz na przeszkodzie stanęła niska skuteczność strzałów. Gdyby Patryk Klimala i Bartosz Kwiecień wykorzystali po jednej z dwóch sytuacji w tym meczu, nastroje mogły być zgoła odmienne.

Jagiellonia po tej porażce wróciła do punktu wyjścia i znów balansuje na granicy miejsca w grupie mistrzowskiej. W najbliższą niedzielę do Białegostoku przyjeżdża beniaminek - ŁKS Łódź.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Przegrana na własne życzenie. Jagiellonia Białystok powtórzyła w Płocku grzechy z kilku poprzednich meczów - Kurier Poranny

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna