Pisaliśmy o tym wczoraj w artykule "Dziecko konało, on zwiał". Wystąpiliśmy do ostrołęckiej prokuratury o zgodę na publikację jego danych. Otrzymaliśmy ją.
Dziś sąd zdecyduje czy zastosować wobec Andrzeja Kowalczyka tymczasowy areszt.
Przypomnijmy, że w poniedziałek jadąc ciągnikiem potrącił na drodze w Łączkach w gminie Łyse 11-letniego chłopca. Przejechał po nim przednim kołem traktora po czym... wysiadł, wyciągnął chłopca spod maszyny, zostawił na polnej drodze i pojechał do wsi po swojego ojca, żeby ten wziął to wszystko na siebie.
Tak wynika z relacji świadków. Obaj mężczyźni idą jednak w zaparte.
- Podczas składania wyjaśnień w prokuraturze Andrzej Kowalczyk nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Konsekwentnie twierdził, że ciągnikiem jechał jego ojciec - powiedziała nam Edyta Luchcińka, prokurator rejonowy w Ostrołęce.
Starszy pan potwierdza wersję syna. On także usłyszał wczoraj z ust prokuratora zarzut - utrudniania postępowania. Grozi mu za to 5 lat więzienia.
Andrzej Kowalczyk prowadził traktor mimo sądowego zakazu. Obowiązywał go do 2017 roku. Był bowiem już kilka razy karany za jazdę po pijanemu.
11-letni chłopiec, który kilka godzin po wypadku zmarł w szpitalu jechał drogą z dwoma innymi kolegami. Sprzedać uzbierane w lesie grzyby.
Chłopiec wychowywał się w bardzo biednej rodzinie - miał sześcioro rodzeństwa. Całą siódemką opiekowała się tylko matka...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?