Przekręty na uczelni. Sfałszowana faktura. Były kanclerz z zarzutami

Gazeta Współczesna - wspolczesna.pl na Facebooku - wybierz "Lubię to". Będziesz na bieżąco

Czytaj też: To bardzo nietypowy, ale ciekawy zawód

Prawdopodobnie rachunek nigdy nie zostałby wyrównany, gdy kanclerz nie popadł w niełaskę rektora. Suwalska prokuratura przedstawiła zarzuty Zdzisławowi S. oraz Danucie Z., byłym pracownikom miejscowej Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej.

Jak informuje Ryszard Tomkiewicz, rzecznik prasowy prokuratury, temu pierwszemu grozi nawet do 10 lat więzienia.

Rektor był bardzo zdziwiony

Latem 2010 roku w patio PWSZ odbyło się wesele syna kanclerza Zdzisława S. Rachunek za wynajęcie pomieszczenia wyniósł 3660 zł.

Kilka miesięcy później otrzymaliśmy informację, że kanclerz za wynajem nie zapłacił. Próbowaliśmy umówić się na rozmowę w tej sprawie z rektorem Jerzym Sikorskim. Nie było to łatwe, bo rektor bywa w Suwałkach tylko raz w tygodniu. Do spotkania doszło w połowie ubiegłego roku. J. Sikorski był bardzo zdziwiony, że podejrzewamy kanclerza o coś takiego. Zawołał kwestor Danutę Z., która przyniosła wielki segregator z fakturami. Jedna z nich dotyczyła wesela. - Wszystko zostało opłacone - skwitował zadowolony rektor, pokazując fakturę.

W takiej sytuacji sprawą dalej się już nie zajmowaliśmy. Tymczasem na początku tego roku Zdzisław S., który swoją funkcję pełnił od początku istnienia uczelni, czyli od 2005 r., popadł u rektora w niełaskę. Oficjalnie nikt nigdy nie wyjawił przyczyn konfliktu. Nieoficjalnie mówiło się, że kanclerz planuje wysadzić z siodła Sikorskiego i ma swoją kandydatkę na to stanowisko. Wybory rektora planowane były na wiosnę 2012 r.

J. Sikorski zwolnił Zdzisława S. z pracy. Niedługo później złożył na niego doniesienie do prokuratury.

Bezgraniczne zaufanie

Jak mówi prokurator Tomkiewicz, faktura, którą pokazał nam rektor w ubiegłym roku była fałszywa. Przynajmniej w części odnoszącej się do jej opłacenia. Sporządzenia takiego dokumentu miał zażądać Zdzisław S. od kwestora uczelni. Przedstawiono mu zarzut przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Pani kwestor ma z kolei odpowiadać za podrobienie dokumentu. Prokuratura nie ujawnia, czy podejrzani przyznali się do winy.

Pieniądze za wynajem patio Zdzisław S. ostatecznie zapłacił. Stało się to dopiero w styczniu tego roku, gdy nad jego głową zaczęły gromadzić się czarne chmury.

Próbowaliśmy ustalić, jak to możliwe, że informacja, iż faktura nie została faktycznie opłacona dotarła do rektora dopiero całkiem niedawno. - O tym na korytarzach uczelni się przecież szeptało - mówi jedna z pracownic PWSZ zastrzegająca sobie nazwisko do wiadomości redakcji. - Rektor więc albo nie chciał o tym słyszeć, albo - rzeczywiście nie wiedział. Pewnie gdyby na uczelni bywał częściej i nie obdarzał kanclerza bezgranicznym wręcz zaufaniem, to miałby lepsze rozeznanie.

Z rektorem Sikorskim nie udało nam się wczoraj skontaktować. Kilkakrotnie o to, co dzieje się w suwalskiej uczelni, w tym o kanclerza, pytaliśmy w ostatnich latach Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Otrzymywaliśmy wymijające odpowiedzi, które sprowadzały się tego, że utrzymywane z publicznych pieniędzy szkoły są autonomiczne. Placówkę parokrotnie odwiedzała nawet pochodząca z naszego regionu szefowa resortu Barbara Kudrycka. I choć była pytana o Zdzisława S., nigdy nie zareagowała.