Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przemyt sądzony tak jak zbrodnia

Michał Modzelewski
27-letni Paweł B. z Jedwabnego usłyszał w piątek surowy wyrok. Za przemyt marihuany z Holandii został skazany na trzy lata pozbawienia wolności.
27-letni Paweł B. z Jedwabnego usłyszał w piątek surowy wyrok. Za przemyt marihuany z Holandii został skazany na trzy lata pozbawienia wolności. Fot. M. Modzelewski
27-latek posiedzi trzy lata za przewóz marihuany. To i tak minimum.

Zamiast łatwego zarobku dostał surowy wyrok. 27-letni Paweł B. z Jedwabnego po bardzo szybkim procesie został skazany w piątek za przemycenie do kraju z Holandii ponad 200 gramów marihuany. Wyrok trzech lat bezwzględnego więzienia to i tak najłagodniejsza z możliwych kara za taki czyn. Polskie prawo traktuje go bowiem jako zbrodnię.

Bez szans na wolność
Paweł B. ma na utrzymaniu żonę i dziecko. W Holandii pracował w sortowni gruszek, gdzie zarabiał około tysiąca euro. Tuż przed wyjazdem na urlop do domu zakupił w mieście Tiel marihuanę za sumę 200 euro i wyjechał do Niemiec. Jak zeznał po zatrzymaniu, pieniądze ze sprzedaży miały służyć m.in. na spłacenie rat kredytu na dom.

W Niemczech zajechał po brata, a torbę z "towarem" wsadził do busa, którym jechała jego ekipa budowlana. Mężczyźni doręczyli ją do domu matki Pawła B. Kiedy ten 2 kwietnia b.r. zjawił się, by ją odebrać, przed domem czekali już policjanci.

Tuż po zatrzymaniu okazało się, że przewiezienie kupionej w kraju unijnym marihuany "podpada" pod przepisy o tzw. obrocie wewnątrzwspólnotowym. A ten traktowany jest jako zbrodnia, więc kara nie może być niższa niż trzy lata. Bez szans na zawieszenie czy zmniejszenie wyroku przez dobrowolne poddanie się karze jeszcze przed procesem.

Piątkowy proces w Sądzie Okręgowym w Łomży przebiegł niezwykle szybko.

Cała rozprawa trwała niespełna pół godziny, z racji tego że świadkowie byli za granicą. Ich zeznania zostały w części odczytane przez sąd. Paweł B. zaczął zmieniać zeznania.

Niewiarygodna obrona
- Ja zeznałem na policji, że to na handel a nie na własny użytek bo żona mi groziła, że odejdzie jak nie przestanę palić - mówił oskarżony. - Miałem to z bratem spalić w Polsce.

Sąd jednak nie dał mu wiary. Po pierwsze, wynikałoby z tego, że przez dwa tygodnie urlopu miał zużyć niewiarygodną wręcz ilość i to w tajemnicy przed żoną.

- Przewóz nie mógł być też jego prywatną tajemnicą, skoro dowiedziała się o tym policja - uzasadniał wydany wyrok przewodniczący składowi orzekającemu sędzia Jan Leszczewski.

A ten zapadł w wymiarze zaproponowanym przez prokuratora, czyli trzy lata więzienia.

Prócz tego Paweł B. musi zapłacić 2100 zł grzywny i zwrócić koszty postępowania. Wyrok nie jest prawomocny.

27-latek nie może obecnie nawet opuścić aresztu tymczasowego, w którym spędzi najbliższe święta. Sąd, mimo wniosku adwokata, przedłużył mu go o kolejne trzy miesiące, do 2 stycznia 2011 r.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna