Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przerwy w dostawie prądu. U nich zdarzają się niemal codziennie

Paweł Chojnowski [email protected]
Światła potrafią włączać się i wyłączać kilka razy na dobę.
Światła potrafią włączać się i wyłączać kilka razy na dobę. sxc.hu
Przerwy w dostawie prądu zdarzają się niemal codziennie, nie potrzeba tu wichury, żeby przez kilka godzin nie było światła - denerwuje się Piotr Jarominiak, mieszkający w Janowie k. Łomży.

- Linia energetyczna jest stara i nienależycie konserwowana - uważa nasz Czytelnik, który podkreśla, że sytuacja dotyczy mieszkańców kilkudziesięciu miejscowości, m.in. w gminach Łomża i Miastkowo. Wszędzie zdarzają się chwilowe braki prądu.

Mają własne agregaty

- Mieszkamy 400 metrów za Łomżą. I często obserwujemy, że w mieście światła się palą, a u nas ciemno - opowiada pan Piotr.

Przy czym światła potrafią włączać się i wyłączać kilka razy na dobę. Ale bardziej uciążliwy jest brak prądu w przypadku np. zamrażarek (kilkugodzinna przerwa w dostawie elektryczności oznacza, że mrożonki będą nadawać się tylko do wyrzucenia), czy pieców z pompami, które wymagają prądu do działania. To tylko przykłady z podwórka pana Piotra.

A co np. z rolnikami, którzy w pełni polegają na mechanicznych dojarkach, czy komputerowo sterowanym zadawaniu paszy?

- Wielu mieszkańców, również ja, zakupiło agregaty prądotwórcze - przyznaje Piotr Jarominiak. - Tylko dlaczego ode mnie wymaga się, żebym regularnie płacił rachunki za prąd, a ja nie mam pewności co do jakości usług?

Skąd biorą się te wszystkie problemy? Linia energetyczna biegnąca przez kilka gmin ma ok. 100 km długości. Najczęstszą przyczyną awarii są zaś, jak podaje pan Piotr, spadające gałęzie.

- Konserwacja powinna polegać na regularnych wycinkach, przewidywaniu, które konary w razie silniejszego wiatru mogą zagrażać funkcjonowaniu sieci - mówi. - A tymczasem dowiedziałem się w rozmowie z PGE Białystok, że linia biegnie np. przez olszyny i bobry potrafią powalić na nią drzewa.

Taką sytuację pamięta nawet wójt gm. Łomża Jacek Albin Nowakowski.

- W ub. roku bobry podcięły drzewo na linię, szybko załatwialiśmy pozwolenia na wycinkę - wspomina wójt. I potwierdza: - Mieszkańcy bardzo często zgłaszają nam awarie, my interweniujemy. Trzeba przyznać, że najstarsze i najbardziej zagrożone odcinki linii są przez dostawcę energii modernizowane.

Gminy nie odpowiadają za utrzymanie linii energetycznej, w tym np. przycinanie gałęzi.

Brak prądu to brak wody

Również w ocenie Jerzego Wróblewskiego, wójta gm. Miastkowo obecne funkcjonowanie linii energetycznej jest bardzo uciążliwe.

- Tak skonstruowana jest ta sieć, że awaria jednego transformatora powoduje wszędzie przerwy, po kilka sekund - mówi. - Ciężko przez to nawet w urzędzie pracować. Takie częste wyłączenia elektryczności powodują większą awaryjność oświetlenia ulicznego, szacujemy że o 30 proc. Każde wyłączenie prądu powoduje też wyłączenie pomp w hydroforni i gmina nie ma wówczas wody. Teraz modernizujemy hydrofornię i mamy zamiar zakupić agregat - dodaje wójt.

Jerzy Wróblewski w sierpniu zwrócił się w tej sprawie do wojewody podlaskiego. Pytał, czy to prawda, że modernizacja linii będzie przeprowadzona dopiero w 2020 roku, bo takie chodziły słuchy. W odpowiedzi PGE podało, że linia modernizowana będzie w 2017 r. Mieszkańcy będą musieli wykazać jeszcze trochę cierpliwości. Zapytaliśmy rzecznik PGE Dystrybucja S.A. Oddz. Białystok, czy do tego czasu linia będzie staranniej konserwowana. Czekamy na odpowiedź.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna