Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przeszczepów jest zbyt mało

Urszula Ludwiczak [email protected]
Benedykta Bukłaha i Serafin Trykoszko są pacjentami Międzynarodowej Stacji Dializ przy ul. Fabrycznej w Białymstoku. Na zabiegi przyjeżdżają kilka razy w tygodniu.
Benedykta Bukłaha i Serafin Trykoszko są pacjentami Międzynarodowej Stacji Dializ przy ul. Fabrycznej w Białymstoku. Na zabiegi przyjeżdżają kilka razy w tygodniu.
Dzisiaj obchodzimy Światowy Dzień Nerki.

Benedykta Bukłaha z Iwanówki choruje na nerki od prawie 50 lat. Ostatnio okazało się, że dotychczasowe leczenie nie wystarcza i potrzebne są dializy.

Od miesiąca pani Benedykta przyjeżdża więc kilka razy w tygodniu na zabieg dializoterapii do Białegostoku. - Niewydolność nerek stwierdzono u mnie w 1964 roku - opowiada. - Dotąd wystarczały leki i dieta. Teraz niestety nerki mają tylko 5 proc. wydolności i muszę poddawać się dializom.

Serafin Trykoszko z Moniek choruje od 15 lat. Dializowany jest od dwóch.

- Zaczęło się od niedrożności moczowodu, potem wysiadła jedna nerka, została druga, ale też już jest niewydolna - opowiada.

Takich chorych, wymagających dializy, jest w naszym województwie około 400, ponad 50 oczekuje na przeszczepienie nerki. Jak twierdzą lekarze, przewlekłe choroby nerek stają się coraz powszechniejszym zjawiskiem, w Polsce cierpi na nie około 4 mln osób.

- Coraz więcej chorych to efekt starzenia się społeczeństwa - mówi dr Marek Kalinowski, szef Międzynarodowego Centrum Dializ w Białymstoku. - Średnia wieku dializowanych osób to 60 lat.
Nerki najczęściej ulegają uszkodzeniu w przebiegu cukrzycy i nadciśnienia. Początkowo choroba zwykle nie daje żadnych objawów, dlatego większość osób dowiaduje się o niej zbyt późno.

- A wystarczy raz w roku zrobić zwykłe badanie moczu - zaznacza dr Kalinowski. - To kosztuje grosze, a może pokazać, czy dzieje się coś złego.

Warto o tym pamiętać przy okazji dzisiejszego Światowego Dnia Nerki, promującego dawstwo.
- Leczenie, zapobiegające dializom lub bardzo je opóźniające, jest możliwe tylko we wczesnych stadiach przewlekłej choroby nerek - mówi prof. Michał Myśliwiec, kierownik Kliniki Nefrologii Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. - Gdy jest ona bardzo zaawansowana, konieczne jest leczenie nerkozastępcze - dializy lub transplantacja nerki.

Chociaż przeszczep to najlepsza metoda leczenia skrajnej niewydolności nerek, barierą jest ograniczona liczba dawców, najczęściej spowodowana sprzeciwem rodziny na pobranie narządów zmarłego. Z tego względu chorzy dializowani oczekują na nerkę około 3 lat. W Białymstoku średnio przeszczepia się ok. 30 nerek rocznie, w tym roku były dwa takie zabiegi.

- Apelujemy, by nie zabierać narządów do nieba, które wie, że są one potrzebne tutaj - dodaje prof. Myśliwiec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna