- Póki co, odzew nie jest jakiś ogromny. Niekórzy wręcz brzydko komentują, że po co im pomoc, skoro mają smartfony i markowe buty. Ale takie komentarze na bieżąco staram się usuwać i moderować. Na szczęście zdarzają się też pozytywne rzeczy. Miałam np. panią, która z Białegostoku specjalnie przyjechała do Sokółki i przywiozła nowe rzeczy specjalnie dla uchodźców, jeszcze z metkami. Nowe skarpetki, spodnie, ciepłe bluzy, koce - mówi Małgorzata Domin.
Od kilku dni wspólnie z Maciejem Szczęsnowiczem, przewodniczącym Muzułmańskiej Gminy Wyznaniowej w Bohonikach, prowadzi zbiórką na rzecz migrantów, którzy nielegalnie przekraczają polsko-białoruską granicę. Zebrane rzeczy przekazują ludziom, którzy mają bezpośredni kontakt z cudzoziemcami. Kim są? Tego ze względu na dobro sprawy, zdradzić nie chcą.
- Ubrania migrantów są przecież przemoczone, oni są zmarznięci, potrzebują się przebrać w suche i ciepłe rzeczy. Przekazujemy te rzeczy dalej i wiemy, że trafiają do potrzebujących. Pomagamy, bo trudno obok tego przejść obojętnie. Trzy dni temu, gdy zatrzymano migrantów pod Bohonikami, widziałem ich na własne oczy. Wszyscy tam stojący po prostu płakaliśmy. Ci ludzie byli tak głodni, że zrywali białe grzyby i jedli je surowe - opowiada Maciej Szczęsnowicz.
Stara się pomagać nie tylko w zbiórce rzeczy. Jako Muzułmańska Gmina Wyznaniowa przekazał migrantom żywność, m.in. wodę butelkowaną i batony. Pomagał też tym migrantom, którzy ze względu na zły stan zdrowia trafili do sokólskiego szpitala. Dowoził im regularnie obiady.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?