Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przez dekadę rządził gangami w mieście

Michał Modzelewski
Sławomir W. momentami śmiał się na sądowej sali, czytając swój akt oskarżenia
Sławomir W. momentami śmiał się na sądowej sali, czytając swój akt oskarżenia
Według prokuratury, miał zlecać przestępstwa, sam unikając odpowiedzialności.

Niedawno ruszył pierwszy proces Sławomira W., ps. "Generał", domniemanego szefa łomżyńskich gangów do czasu aresztowania w 2007 r. Materiał dowodowy częściowo mówi, dlaczego był niemal bezkarny, ale też wspomina o tym, co zgubiło grupę.

Przeszło tydzień temu stanął przed sądem. Przygotowania do procesu zajęły blisko trzy lata, bo od czasu akcji CBŚ i zatrzymania w kwietniu 2000 r. przebywa w areszcie tymczasowym. Z kolei z końcem minionego roku Sąd Okręgowy w Łomży skazał siedemnastu oskarżonych w procesie tzw. grupy "Generała". Jego sądzą w pobliskiej Ostrołęce, ale materiał dowodowy przedstawiony przez prokuratora opiera się w przeważającej mierze na zeznaniach tych samych osób.

Stracił "koronę" na własne życzenie
Głównym świadkiem prowadzącej sprawę Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku wciąż pozostaje skruszony członek grupy Mariusz S., ps. "Maniek", działający przez kilka lat w najbliższym otoczeniu ścisłego kierownictwa łomżyńskiego półświatka.

Jego ciągnąca się przez kilka tomów opowieść zaczyna się jeszcze w 1997 r. i trwa blisko dziesięć lat, z których ponad sześć spędza w aresztach i zakładach karnych za kradzieże i handel narkotykami. W 2006 r. po ponownym zatrzymaniu zgadza się na współpracę z prokuraturą (śledztwo zaczynało się w Łomży), w wyniku której do aresztów trafia ponad 30 osób.

Zarówno dla prokuratora, jak i sądu nie bez znaczenia jest fakt, że w znacznej mierze obciąża samego siebie. Przyznając się do przyjęcia zleceń dwóch zabójstw traci możliwość ubiegania się o status świadka koronnego. Jego proces zwieńczy postępowanie przeciw wszystkim członkom grupy, bo to wagę i wiarygodność jego zeznań będzie brał pod uwagę sąd, decydując o nadzwyczajnym złagodzeniu kary.

Od luźnych grup do struktury
- Sławomir W. początkowo kierował jedną zorganizowaną grupą przestępczą - twierdzi Waldemar Cwynar z Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku. - Jej działalność była nastawiona głównie na włamania do obiektów handlowych i mieszkań, kradzieże samochodów i wymuszenia haraczy.

Działalność szybko zaczęła się rozrastać, zwłaszcza kiedy z początkiem obecnego stulecia grupa zaczęła handlować na masową skalę narkotykami. Wówczas gang podzielił się na co najmniej trzy grupy, które dzieliły się zyskiem i wpływami. Wedle prokuratora, m.in. charakter działalności gangu uprawnia do nazywania go nie tyle grupą, co związkiem przestępczym, czyli tworem o wyższym stopniu przestępczego zorganizowania.

Tej tezy, podobnie jak o zbrojnym charakterze rzekomego związku, nie udało się obronić przed Sądem Okręgowym w Łomży, gdzie sądzący siedemnastu "żołnierzy" Jan Leszczewski uznał ich za "zwykłą" zorganizowaną grupę przestępczą, bez charakteru zbrojnego (co ma znaczenie przy wymiarze kary). Sędzia uznał bowiem, że organizacja grupy była luźna i nietrwała, a broń nie służyła czerpaniu korzyści, które płynęły głównie z wartego miliony obrotu narkotykami, lecz była trzymana "na wszelki wypadek".

Ostrołęcki proces Sławomira W. nie jest bynajmniej ostatnim, gdzie zasiądzie na ławie oskarżonych. Prawdopodobnie po jego zakończeniu będzie też oskarżony o zlecenie zabójstwa Roberta S., ps. "Szudraś", właściciela agencji towarzyskich w Łomży i Rzędzianach.

Zgubiła ich pazerność
Podobnie jak przebywającego w areszcie tymczasowym "biznesmena" Marka T., ps. "Trzewik". Prokuratorzy z Gdańska zarzucili mu m.in. zlecenie "ruskim" przed czternastoma laty zamordowania byłego prezesa jednej z łomżyńskich spółdzielni. Wedle zeznań "Mańka" Marek T. przystąpił do grupy, bo potrzebował znajomości "Generała" w świecie przestępczym do nadania szerszego rozmachu swoim interesom.

Według zeznań głównego świadka oskarżenia, to właśnie bezwzględność i chciwość "Trzewika" miała przyczynić się do rozbicia grupy. "Maniek" miał już dość tego, że mimo kolejnych przestępstw dla grupy i licznych odsiadek nie mógł spłacić swoich długów wobec Marka T., od których ciągle rosły procenty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna