Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przez okno wszedł do mieszkania konkubiny i...

(ika)
Zdjęcie ilustracyjne z archiwum podlaskiej policji
Zdjęcie ilustracyjne z archiwum podlaskiej policji
Za rozbój, pobicie i stosowanie gróźb karalnych odpowie wkrótce Piotr W., przeciwko któremu prokuratura skierowała właśnie akt oskarżenia.

Śledczy ustalili, że 29-latek wraz z inną osobą dostał się przez okno do mieszkania swojej byłej konkubiny przy ul. 27 lipca w Białymstoku. Tam zastali obecnego partnera kobiety - Marka W. - i zażądali od niego pieniędzy.

Zaczęli bić pokrzywdzonego po twarzy i ciele. Wtedy ten oddał im 5 zł, jakie miał przy sobie. Słysząc hałas, do pokoju wszedł gospodarz domu (ojciec wspomnianej kobiety). Usiłował odciągać napastników od partnera swojej córki, za co ci zaczęli zadawać mu ciosy rękoma i kopać. Do całej sytuacji włączył się jeszcze syn pokrzywdzonego, który zagroził bandytom, że wezwie policję. Sprawcy uciekli, wcześniej jednak grożąc temu ostatniemu pobiciem.

Wezwani funkcjonariusze zatrzymali sprawcę jeszcze tej samej nocy na terenie osiedla.

Piotrowi W. grozi teraz 12 lat więzienia, a nawet więcej, gdyż odpowiada w warunkach recydywy.

- Przy przestępstwie rozboju nie ma znaczenia wartość zabranego mienia - zaznacza Adam Kozub, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Białymstoku. - Może to być nawet złotówka, a kara grozi równie surowa.

Piotr W. przyznał się jedynie do kilkukrotnego uderzenia Marka W. Co do pozostałych czynów, zasłania się niepamięcią z powodu nadmiernej ilości wypitego alkoholu.

Oskarżony na rozprawę doprowadzony zostanie z aresztu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna