Kontrola drogowa dla kierowców przyłapanych na przekroczeniu prędkości, nie jest nigdy miłym epizodem. Bardzo często chcemy jakoś ratować sytuację.
Policjanci zapytani przez nas o to, czy mieli w swojej pracy zabawne sytuacje, z uśmiechem je wspominają.
- Pamiętam, gdy raz zatrzymaliśmy kierowcę, przywitał on nas słowami, że na CB mówili, że mieliśmy stać w Gutach, a nie w Popowie... - opowiada jeden z mundurowych.
- Inny z kierowców tłumaczył się, że złapał go skurcz w prawej nodze i nie mógł jej zdjąć z gazu. Stąd przekroczenie dozwolonej prędkości - mówi z kolei st. sierż. Ewa Jabłońska, oficer prasowy grajewskiej policji.
Niektórym może się wydawać, że piratami drogowymi - jeśli chodzi o przekraczanie prędkości - są tylko mężczyźni. Tymczasem kobietom takie incydenty także się zdarzają. Jedna z nich tłumaczyła naszym policjantom nadmierną prędkość tym, że nie patrzyła na licznik tylko na... drogę.
Zdarzają się jednak inne tłumaczenia. Jeden z naszych funkcjonariuszy przypomina sobie, że pewien kierowca przekroczenie prędkości argumentował tym, że jego małżonce... chce się siku.
Innemu kierowcy było znów śpieszno, bo miał zarezerwowane miejsce w hotelu.
Wydawałoby się, że śmierć bliskiej osoby jest przeżyciem traumatycznym. Jednak nie dla wszystkich. Mundurowi sięgają pamięcią do sytuacji, gdy zatrzymany za przekroczenie prędkości mężczyzna, uśmiechnięty od ucha do ucha oznajmił: - Ojciec mi zmarł!
Jak widzimy, ile głów kierowców, tyle pomysłów na wymówki.
- Dowcipy dowcipami, ale dla mnie każda taka sytuacja jest poważna - uważa Kamil Wielgat, policjant z grajewskiej "drogówki".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?