W statystykach najczarniejszym był rok 2000 - utonęły wówczas, w zaledwie kilkudniowych odstępach, cztery osoby, w tym dzieci. Powód ten sam: kąpano się na tzw. dzikich kąpieliskach, miejscach niebezpiecznych, gdzie często jest głębiej, niż się to na pierwszy rzut oka wydaje.
- Najniebezpieczniejszym miejscem na ostrołęckim odcinku Narwi jest niewątpliwie "stara plaża", tam gdzie do Narwi wpada Omulew - mówi st. kpt Bartosz Pliszka, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Ostrołęce. - Łączenie się koryt obu rzek jest bardzo słabo widoczne i niewiele osób o nim wie. Brak tej wiedzy powoduje ignorowanie występującego zagrożenia. Obecnie Narew w tym miejscu płynie całym korytem, lecz w okresie letnim, gdy spada poziom wody z rzeki wyłania się piaszczysta "wysepka", która sięga do połowy koryta. Powoduje to, że rzeka płynie tutaj bardzo zawężonym korytem. Nurt w tym miejscu staje się bardziej wartki i głębokość dochodzi tam do 4 m.
- Przed ujściem Omulwi dno Narwi jest stosunkowo płaskie - mówi st. kpt. Pliszka. - Woda wpadająca z Omulwi wyżłobiła w Narwi zagłębienie, do którego wpadnięcie jest bardzo niebezpieczne, ponieważ dno bardzo gwałtownie opada w dół, nurt przyspiesza oraz powstają tam liczne zawirowania, które sprawiają wiele problemów również nurkom prowadzącym tam niejednokrotnie akcje poszukiwawcze.
W tym roku strażaccy płetwonurkowie wyjeżdżali do akcji poszukiwania ciała raz. W Narwi, w okolicach mostu kolejowego, utonął 17-latek. Ciało znaleziono dopiero kilkanaście dni później, w okolicach Sadykierza, gmina Goworowo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?