Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przyjaźń, która kosztowała 60 tys. zł

Dariusz Chajewski 68 324 88 79 [email protected]
Paweł Janczaruk
- Szukam innych osób oszukanych przez Bogumiłę. Pomóżcie! - córka pani Barbary zwraca się z prośbą do naszych Czytelników. - Przecież nie można dopuszczać do tego, by tacy ludzie żerowali na starych, chorych, nieporadnych.

Nie wiadomo, gdzie pani Barbara po raz pierwszy spotkała panią Bogumiłę (imię fikcyjne, prawdziwe dane znane redakcji). Najczęściej widywały się na targowisku przy ul. Owocowej. Później Bogusia zaczęła przychodzić do domu, zawsze z jakimś drobnym prezentem. Jak przyjaciółka.
- Mama nie jest osobą w jakimś bardzo podeszłym wieku, ma 64 lata - mówi córka pani Basi. - Ale w dzieciństwie przeszła poważną operację i zawsze była taka trochę... inna.

Na tyle "inna", że gdy Bogumiła przyprowadziła do niej przedstawicielkę firmy udzielającej pożyczki, podpisała wszystko bez szemrania. Wcześniej opowiedziała historię o przejściowych problemach finansowych, chorobie w rodzinie i komorniku siedzącym na emeryturze. W trakcie transakcji pani Basia siedziała spokojnie, wszystko załatwiała Bogusia, która przedstawiła się jako kuzynka. Schemat powtórzył się kilkakrotnie. Pożyczki opiewały na 8.066 zł, 8.247 zł, 27.980 zł, 17.640 zł... Przyjaźń kobiet trwała dopóty, dopóki w domu nie pojawił się windykator.
- Z siostrą nie mogłyśmy dojść do siebie - nie ukrywa córka pani Basi. - Nawet bankowiec zrozumiał naszą sytuację, podobnie zresztą jak kolejny, który zapukał do naszych drzwi. Żeby było ciekawiej, jako adres do korespondencji pani Bogusia podała swój, czyli do chwili pojawienia się windykatorów o całej sprawie nie miałyśmy zielonego pojęcia.

Córki rozpoczęły swoje śledztwo. Znalazły jeszcze jedną starszą panią, która też zapłaciła za "przyjaźń" Bogusi, choć nie tak wysoką cenę. Okazało się także, że pracownice banków, które pośredniczyły w udzieleniu pożyczek, kojarzyły dziwne kuzynki i stwierdziły, że Bogusia przychodziła także z innymi paniami. Wypisała im najpierw odręczne, a później nawet notarialne zobowiązanie, w którym potwierdziła, że przeznaczyła pieniądze na własne potrzeby. Zobligowała się też do spłaty długów.
Nad panią Basią i córkami zawisła groźba utraty wszystkiego. Nie są w stanie spłacić 60 tys. zł. Na ich prośby pani Bogusia najpierw wzruszała ramionami, a teraz straszy prawnikami, bo czuje się... nachodzona. Panie złożyły doniesienie o popełnieniu przestępstwa, twierdząc, że kobieta "wykorzystała nieporadność życiową" ich mamy. Postanowienie prokuratury było jednoznaczne: umorzenie dochodzenia, z adnotacją, że czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego.

- Nie wiemy, co dalej - przyznaje zrozpaczona córka. - Gdy niedawno próbowałam rozmawiać z tą kobietą, stwierdziła, że była u adwokata i jeśli nadal będziemy ją nękać, to mnie zniszczy. Próbujemy jeszcze jednej drogi. Szukamy innych osób oszukanych przez panią Bogusię. Podobno jest ich całkiem sporo. Pomóżcie! Udowodnijmy, że ta kobieta działała z zamiarem oszukania nas wszystkich.
Córka pani Barbary pokazuje opinię lekarską, która przedstawia jej mamę jako osobę o inteligencji na granicy normy oraz "osobowość zależną".

Prokurator Grzegorz Szklarz podpowiada kobietom, by złożyły wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy, a przede wszystkim o przesłuchanie pani Barbary. Z dokumentów nie wynika, by miała problemy z podejmowaniem decyzji, czyli w pełni zdawała sobie sprawę, że skoro zaciąga kredyt, powinna go spłacić. Jak wynika z ustaleń policji, obie panie - i Barbara, i Bogusia - brały pożyczki od pewnego czasu. Pierwsza dostawała od drugiej symboliczną "prowizję" za fatygę. Początkowo kredyty były spłacane.
A co na to bankowcy? Cóż, pani Barbara jest osobą dorosłą, w wieku, w którym raczej wyklucza się demencję. Podpisując dokumenty, wiedziała, co robi.

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska